Papszun dogadał się z Legią, ale Raków nie puści go za darmo

Bomba wybuchła w miniony piątek. Tego dnia media obiegła informacja, że Marek Papszun zostanie trenerem Legii. Pojawiła się informacja, że obecny trener Rakowa już w poniedziałek zamelduje się w Warszawie i poprowadzi pierwszy trening. W czwartek miał zadebiutować na ławce trenerskiej stołecznego klubu podczas meczu Ligi Konferencji ze Spartą Praga.

Reklama

Ostatecznie wczoraj Papszun nadal był w Częstochowie i w tej chwili nie wiadomo, kiedy stawi się przy Łazienkowskiej. Szkoleniowiec jest dogadany z Legią, ale Raków nie zamierza puścić za darmo swojego pracownika.

Legia obraziła Raków swoją ofertą

1 milion euro. Tyle za transfer Papszuna oczekuje właściciel Rakowa, Michał Świerczewski. Legia przesłała do Częstochowy swoją ofertę, ale była ona nieakceptowalna. Wręcz obraźliwa. Dariusz Mioduski chciał praktycznie za darmo przejąć szkoleniowca "Medalików". Oferta wynosiła zero euro i ewentualnie jakieś pieniądze zawarte w bonusach, których realizacja w przyszłości była bardzo wątpliwa - zdradza Głębocki.

Na dziś porozumienia nie ma. Negocjacje się toczą, ale żeby obaj panowie doszli do porozumienia, to właściciel Legii musi sięgnąć głęboko do portfela.Jeśli Świerczewski i Mioduski się dogadają, to nikt w Rakowie nie będzie blokował przenosin Papszuna do Legii - mówi gość "Dziennika Sportowego".

Dlaczego Papszun zamieni 6. drużynę w tabeli na 12.?

Reklama

Patrząc na aktualną tabelę Ekstraklasy, ktoś może zadać sobie pytanie, dlaczego trener drużyny grającej w europejskich pucharach i zajmującej 6. lokatę chce podjąć pracy w pogrążonej w głębokim kryzysie Legii, która ma znacznie bliżej do strefy spadkowej niż miejsca na podium .

Papszun w Rakowie doszedł do sufitu. Z obecnym stadionem, bazą treningową i zapleczem kibicowskim zespół z Częstochowy niezależnie od tego, ile Michał Świerczewski nie zainwestowałby w drużynę, to Raków pewnej poprzeczki nie pokona. Tu można przytoczyć przykłady z przeszłości. Z takimi samymi problemami borykała się Amica Wronki czy Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski.

To jest główny powód, dla którego Papszun zdecydował się na taki ruch. Raków rozwinął Ekstraklasę, Gdyby nie Świerczewski, gdyby nie Papszun, to ta liga mogłaby być dalej w nie za ciekawym miejscu, czyli gdzieś w okolicach 30. miejsca w europejskim rankingu. Raków pchnął też Legię, Lecha i inne drużyny do przodu. Tylko te zespoły mają o wiele większe potencjał do rozwoju. W Częstochowie nie ma stadionu, nie ma zaplecza. Coraz ciężej pod Jasną Górę ściągać dobrych zawodników - takich o których bije się też Legia i Lech. Te kluby mają przewagę nad Rakowem. Duże miasta, piękne stadiony, świetne warunki do treningu. Raków tego nie ma. Wystarczy porównać przychody z dnia meczowego. Raków ledwo wychodzi na plus. Natomiast w przypadku Legii te dochody są ogromne. Papszun to zauważył i wie, że kolejny krok w rozwoju klubu z Częstochowy będzie bardzo trudny do wykonania - podkreśla Głębocki.

Papszun w Legii nic nie może zepsuć

Jednocześnie mimo, że Legia jest w kryzysie, to wydaje się iż jest właśnie teraz jest idealny moment na przejęcie drużyny. Gorzej być nie może. Znaczy może, ale nie wierzę, żeby Legia spadła z Ekstraklasy. Nikt w obecnej sytuacji nie będzie wymagał od Papszuna zdobycia mistrzostwa Polski. Taki cel pojawi się dopiero z nowy sezonem, więc szkoleniowiec będzie miał czas na ułożenie zespołu po swojemu - zaznacza Głębocki.

Oglądaj najnowszy odcinek "Dziennika Sportowego"

  • Kiedy Marek Papszun zadebiutuje w roli trenera Legii?
  • Ile Legia będzie musiała zapłacić za Papszuna?
  • Jak Częstochowa zapamięta Papszuna?
  • Papszun w Legii, co może pójść nie tak?
  • Kto w Legii powinien najbardziej obawiać się przyjścia Papszuna?

Tego dowiesz się z oglądając najnowszy odcinek "Dziennika Sportowego", w którym Michał Ignasiewicz rozmawia z Kamilem Głębockim z "nawylot.tv".