Król w wy­wia­dzie dla "Prze­glą­du Spor­to­we­go" przy­znał, że z po­wo­du są­sia­dów mu­siał się wy­pro­wa­dzić. Miesz­kań­cy bloku, w któ­rym miesz­kał pił­karz, dzwo­ni­li na po­li­cję, skła­da­li na niego skar­gi. Mó­wi­li nawet, że znęcam się nad dziec­kiem, gdy to pła­ka­ło, prze­cho­dząc przez okres ząb­ko­wa­nia - opowiada piłkarz.

Reklama

Mamy z nimi spra­wę w są­dzie. Co za lu­dzie... Za­czę­ło się od tego, że moje dziec­ko ząb­ko­wa­ło i dla­te­go pła­ka­ło. Są­sie­dzi za­dzwo­ni­li na po­li­cję i zgło­si­li, że w domu jest awan­tu­ra. Są­siad­ka wy­zy­wa­ła żonę, póź­niej ją jesz­cze na­cho­dzi­ła. W końcu się zde­ner­wo­wa­łem, po­wie­dzia­łem, co o nich myślę i za­czę­ła się wojna. Ni­ko­mu nie życzę ta­kich są­sia­dów - mówi Król.