W ostatnim spotkaniu fazy grupowej Polacy przegrali z Argentyną 0:2. Mimo porażki awansowali do 1/8 finału. Jednak wyjście z grupy wisiało na włosku. Gdyby Argentyńczycy nie zdjęli nogi z gazu i w końcówce spotkania byli bardziej skuteczni, to ekipa Michniewicza mogłaby zakończyć mundial już po trzech meczach.
Polacy nie chcieli grać już po pierwszej straconej bramce. Potem zdobyliśmy drugą bramkę. W pewnym momencie, około sześćdziesiątej minuty, jeden z nich, najlepiej jak umiał po hiszpańsku, powiedział do mnie: „już więcej nie atakujcie, już więcej nie atakuj, wystarczy”. Wiedzieli, że ten wynik dawał im awans. Dobrze się stało, że nie strzeliłem gola przeciwko Polsce. Myślę, że gdybym strzelił tego gola, to Polska by odpadła i wszystko by się zmieniło. Bo wtedy Meksyk grałby z Francją, Meksyk załatwiłby Francję i rozpętałoby się całe piekło, a my nie bylibyśmy mistrzami - zdradził Tagliafico.