Szymczak mógł dać Polakom prowadzenie

Biało-czerwoni przystępowali do sobotniego meczu ze świadomością, że kolejna porażka może oznaczać koniec marzeń o fazie pucharowej. Od początku ruszyli do ataków i już w szóstej minucie mogli objąć prowadzenie, ale płaski strzał w dogodnej sytuacji Filipa Szymczaka okazał się minimalnie niecelny. Później okazje mieli jeszcze m.in. Mariusz Fornalczyk i Kacper Kozłowski. Brakowało jednak skuteczności, a żadnych kłopotów nie mieli z tym grający z kontry Portugalczycy.

Reklama

Piłkarz warty 50 mln euro strzelił Polakom dwa gole

Między 16. i 24. minutą dwa gole strzelił niezwykle utalentowany Geovany Quenda ze Sportingu Lizbona, który od lata 2026 będzie piłkarzem Chelsea Londyn. Według nieoficjalnych informacji kwota transferu wynosi ponad 50 mln euro.

W 30. minucie Quenda asystował przy trafieniu Henrique Araujo, a jeszcze przed przerwą wynik na 4:0 podwyższył Paulo Bernardo. Praktycznie każde wejście Portugalczyków w pole karne Polaków oznaczało gola.

Zero celnych strzałów reprezentacji Polski

Biało-czerwoni najbliżej trafienia byli w 37. minucie, ale po strzale Kozłowskiego i rykoszecie piłka trafiła w słupek. Co z tego, że po pierwszej połowie statystyki wszystkich strzałów były na korzyść drużyny Majewskiego (9-6), skoro fatalnie wyglądały w przypadku strzałów celnych (0-6). Golkiper Portugalczyków Samuel Soares, mimo większego posiadania piłki przez Polaków, nie musiał w tej części gry ani raz interweniować.

Kuriozalny gol dobił biało-czerwonych

W przerwie na biało-czerwonych czekała dobra informacja. Szkoleniowiec Portugalczyków Rui Jorge postanowił dać odpocząć trzem piłkarzom. Zmieniony został m.in. bohater pierwszej części Quenda, wybrany później przez UEFA na najlepszego piłkarza meczu. To oznaczało, że kontrataki rywali nie będą już tak szybkie. I rzeczywiście, Portugalczycy nieco zwolnili grę, ale... nie zakończyli festiwalu strzeleckiego.

W 63. minucie Polacy wykonywali rzut wolny z odległości ok. 20 metrów. Strzał Kozłowskiego został jednak zablokowany i Portugalczycy ruszyli z atakiem. Nie był szczególnie dynamiczny, lecz kilka precyzyjnych podań wystarczyło, żeby po chwili Kacper Tobiasz po raz piąty wyciągał piłkę z siatki, tym razem po uderzeniu Rodrigo Gomesa.

Reklama

Polacy zagrają już tylko o honor

Do końca wynik nie uległ już zmianie, choć Portugalczycy mieli jeszcze kilka okazji, a po stronie Polaków groźny strzał oddał Jakub Kałuziński. Biało-czerwoni stracili szansę wyjścia z grupy, więc - zgodnie z tradycją "dorosłej" reprezentacji na wielu turniejach - trzeci mecz (we wtorek z Francją) będzie tylko o honor. "Trójkolorowi" pokonali w sobotni wieczór Gruzję 3:2, strzelając decydującego gola w 12. doliczonej do drugiej połowy minucie.

  • Portugalia - Polska 5:0 (4:0)
  • Bramki: Geovany Quenda dwie (16, 24), Henrique Araujo (30), Paulo Bernardo (41), Rodrigo Gomes (63)
  • Żółta kartka: Portugalia - Chico Lamba, Joao Muniz; Polska - Jakub Kałuziński
  • Sędzia: Nicholas Walsh (Szkocja)
  • Widzów: 4469
  • Polska: Kacper Tobiasz - Dominik Marczuk (46. Kajetan Szmyt), Patryk Peda, Ariel Mosór, Michał Gurgul (56. Łukasz Bejger), Arkadiusz Pyrka (46. Filip Luberecki) - Kacper Kozłowski (69. Tomasz Pieńko), Jakub Kałuziński (83. Mateusz Kowalczyk), Mateusz Łęgowski, Mariusz Fornalczyk - Filip Szymczak