"Zmartwienie: Griezmann" - brzmiał tytuł w gazecie "L'Equipe". Analizie jego gry i braku formy poświęcono trzy pierwsze strony. 25-letni Griezmann dostał od dziennikarzy wszystkich magazynów najniższe noty. Został wymieniony w 66. minucie i wszedł za niego Kingsley Coman z Bayernu Monachium.

Reklama

"Czuję się dobrze. Muszę cały czas w siebie wierzyć i ciężko pracować" - odpowiedział na zarzuty Griezmann.

Eksperci zarzucają mu przede wszystkim brak szybkości i pomysłu na grę w ataku. W gazecie napisano, że nie stworzył żadnej godnej uwagi akcji, a z nim przecież wiązano największe nadzieje w ofensywie. Oskarżano go, że nie biegał, nie starał się konstruować akcji, nie pojawiał się w polu karnym. Dziennikarze nawet się zastanawiają, czy swojej formy nie zostawił w... Madrycie.

Faktem jest, że Griezmann do kadry dołączył jako ostatni. Grał bowiem w finale Ligi Mistrzów, w którym Atletico przegrało po rzutach z Realem Madryt.

"Musimy pamiętać, że z reprezentacji on najwięcej w tym sezonie grał w klubie. Jeśli policzymy także jego występy w narodowych barwach, spędził na murawie 4965 minut" - podliczył dziennik "L'Equipe".

Tuż za nim w tej statystyce jest... Robert Lewandowski, który ma na koncie 4830 minut i po wygranym meczu z Irlandią Płn. (1:0) także nie zebrał najlepszych ocen.

"Co zrobi w środę Didier Deschamps?" - pytają się wprost francuscy dziennikarze.