"Francja padła ofiarą Wikingów niedługo po Anglii - tak też będzie na piłkarskich mistrzostwach Europy" - napisano w mediach.

Islandczycy po pokonaniu Anglii w 1/8 finału żyją w futbolowej euforii i nie biorą pod uwagę porażki w niedzielę (godz. 21.). W Reykjaviku podkreśla się, że drużyna Larsa Lagerbaecka po tym meczu stała się zupełnie innym psychicznie zespołem, a szwedzki selekcjoner posiada status tak kultowy, że wybrany w sobotę nowy prezydent Gudni Johannesson zamierza mu nadać honorowe obywatelstwo.

Reklama

Dla Islandczyków Lagerbaeck to teraz "Wielki Berserk Larsur" prowadzący swój 23-osobowy oddział nieustraszonych wojowników na Paryż. Szwed po awansie do ME był proszony o przyjęcie obywatelstwa i udział w wyborach. Odmówił, a według ostatnich sondaży mógł wygrać z 60-70 procentowym poparciem, z kosztami kampanii wynoszącymi zero, ponieważ ta przebiegałaby podczas transmisji z ME we Francji. Johannesson uzyskał "zaledwie" 39,1 procent.

Islandczycy to potomkowie Norwegów i w obu krajach podkreśla się, że określenie "berserk" po podbojach Wikingów znalazło się na stałe w języku angielskim i francuskim i oznacza to samo co w norweskim i islandzkim, czyli szalonego półczłowieka- półzwierzę, niedźwiedzia lub wilka. Berserk to człowiek, który wprawia się w taki stan psychiczny, że posiadając nieograniczone siły jest w stanie zrobić wszystko i nikogo i niczego się nie boi, nawet utraty życia.

Reklama

Berserkowie szeroko opisywani w sagach islandzkiego kronikarza Snorrego Sturlusona byli wśród Wikingów elitą wojowników i przez wiele lat stanowili straż przyboczną królów Norwegii. Budzili przerażenie i panikę wśród angielskich i francuskich rycerzy rzucając się w kilkanaście osób na dziesięciokrotnie większe i lepiej uzbrojone siły.

Posiadali umiejętności wprawiania się w stan maksymalnej koncentracji prowadzącej do uzyskania nadludzkich, zwierzęcych sił, bez użycia jakichkolwiek środków halucynogennych, stosując niekiedy tylko piwo i miód pitny.

Okrycie ze skóry niedźwiedzia zarezerwowane było tylko dla tych, którzy upolowali go w pojedynku sam na sam i tylko przy pomocy włóczni. Inni ubrani w skóry wilków musieli te zwierzęta zabić gołymi rękami. Wojownicy ci byli tak brutalni i bezwzględni, że zostali wyjęci spod prawa w 1015 roku w Norwegii i w 1100 roku na Islandii.

Reklama

Do dzisiaj w Norwegii określenie "a ga berserk" (stać się berserkiem) oznacza człowieka, który głównie pod wpływem alkoholu oszalał do tego stopnia, że jak podkreśla policja "do zatrzymania takiego osobnika potrzeba kilkunastu funkcjonariuszy". Stan ten jest jednak okolicznością łagodzącą w sądach, podczas nieobecności w pracy czy podczas tłumaczeń przed żoną po nocnej nieobecności w domu.

"Nasi piłkarze koncentrują się przed każdym meczem do tego stopnia, że stają się berserkami. U nas jest to genetyczne" - podkreślają lokalne media.

W mediach pojawiają się też najróżniejsze nawiązania do historii m.in. z racji tego, że nowy prezydent jest historykiem. Przypominają pierwszy najazd Wikingów na Anglię w 793 roku na klasztor w Lindisfarne i w sześć lat później pierwsze lądowania na wybrzeżu Francji. "Najpierw padła Anglia teraz kolej na Francję, historia lubi się powtarzać i tak będzie na Euro" - twierdzą.

Niektórzy komentatorzy idą tak daleko, że przypominają niedzielę 28 marca 845 roku kiedy do Paryża wpłynęła flota 120 statków Wikingów obsadzonych ponad pięcioma tysiącami wojowników. Po pokonaniu broniącej go armii króla zachodniej Francji Karola II Łysego, splądrowaniu miasta i otrzymaniu okupu w wysokości 7000 liwrów, w formie 2650 kilogramów złota i srebra.

"Paryż jest nasz. Najpierw Anglia, teraz Francja" - krzyczał po zwycięstwie nad Anglią "szalony" komentator kanału Simmin islandzkiej telewizji Gudmundur Benediktson.

Jak podaje Sturluson oraz inne źródła historyczne podczas podróży Wikingów Sekwaną we francuskich kościołach odmawiano litanię "A furore Normannorum libera nos, Domine", czyli "Boże wybaw nas od gniewu Normanów" i właśnie tę modlitwę proponują teraz Islandczycy Francuzom do odśpiewania zamiast hymnu narodowego w niedzielę na Stade de France.