Polski bramkarz nie ma szczęścia do premierowych spotkań w wielkich turniejach, jednak zaznaczył, że nie ma to wpływu na jego przygotowania do katarskiego mundialu.

Każdy turniej ma swoją historię, absolutnie nie przygotowuję się do meczu z Meksykiem z myślą o wcześniejszych imprezach. Z wielkim entuzjazmem podejdę do pierwszego spotkania - podkreślił.

Reklama

We wtorek Polacy zmierzą się z Meksykiem i bramkarz Juventusu Turyn jest jednym z zawodników, który może być pewny miejsca w podstawowej jedenastce.

Myślę, że jesteśmy przygotowani. Dobrze przeanalizowaliśmy przeciwnika, ale tą całą teorię trzeba jeszcze przenieść na boisko i rozegrać dobre spotkanie. Uważam, że to rywal, z którym jesteśmy w stanie wygrać, ale też możemy z nim przegrać - dodał Szczęsny.

Przyznał także, że to ostatnie mistrzostwa świata, w których zagra.

Mam nadzieję, że w pierwszym spotkaniu złapiemy dobry rytm i potem muzyka nas poprowadzi dalej. Na pewno to mój ostatni mundial, myślę, że dla paru innych chłopaków też, więc fajnie by było zakończyć tak wielką imprezę czymś, co moglibyśmy nazwać sukcesem - wspomniał 32-letni piłkarz.

Biało-czerwoni w poprzedniej edycji mundialu - w Rosji w 2018 roku - zajęli ostatnie miejsce w grupie i nie awansowali do 1/8 finału.

Doświadczenie odgrywa bardzo ważną rolę w piłce nożnej, bo pomaga odpowiednio przygotować się mentalnie do meczów, żeby móc sobie poradzić z oczekiwaniami z zewnątrz i tymi, które sami mamy wobec siebie. Nawet tak negatywne doświadczenie jak to, które przeżyliśmy cztery lata temu, pomaga w tym, żeby jak najlepiej podejść do turnieju. Jest w składzie paru zawodników, którzy byli w Rosji, wierzę, że wszyscy mamy motywację i ambicję, by zmazać plamę z poprzedniego mundialu - podsumował Szczęsny.