Jak świat długi i szeroki po meczu piłkarskim z tysiącami fanów trybuny pozostają zaśmiecone zużytymi tackami po jedzeniu, kubkami po napojach i innymi opakowaniami, których posprzątanie należy do obsługi obiektu. Ale nie wtedy, gdy grają "Niebiescy Samuraje".
Ledwie japońscy piłkarze opuścili murawę, a ich sympatycy zabrali się do sprzątania zajmowanych przez siebie sektorów i miejsc na Khalifa International Stadium.
To ciągle wyjątkowe zjawisko, choć w ich wykonaniu nie powinno dziwić, gdyż podobnie było cztery lata temu w Rosji, nawet po porażce z Belgią 2:3 w 1/8 finału, choć Japonia prowadził 2:0, a decydującego gola straciła już w doliczonym przez sędziego czasie gry.
W Katarze wyczyścili swoje miejsca już tuż po niedzielnym meczu otwarcia mundialu między gospodarzami i Ekwadorem, czyli w sytuacji, gdy ich drużyna nie grała.
W Japonii czystość jest częścią kultury i jest wpajana obywatelom już od wczesnego dzieciństwa.
Sprzątanie to sposób, w jaki Japończycy okazują dumę ze swojego stylu życia - mówił BBC w 2018 roku w trakcie MŚ w Rosji profesor socjologii na uniwersytecie w Osace Scott North. A sprzątanie po meczach piłkarskich to rozszerzenie podstawowych zachowań, których uczy się w szkole, gdzie dzieci sprzątają swoje sale lekcyjne i korytarze – dodał.
Kolejną okazję do zaprezentowania swoich manier japońscy sympatycy futbolu będą mieć w niedzielę, gdy drużyna z Kraju Kwitnącej Wiśni na Ahmed bin Ali Stadium zagra z Kostaryką.