Od samego początku typowałem, że w finale Brazylia zmierzy się z Francją – powiedział 46-letni Ronaldo podczas spotkania z przedstawicielami kilku mediów w Dausze.

Reklama

Brazylii już nie ma (odpadła w ćwierćfinale po rzutach karnych z Chorwacją - PAP). Ale Francja mecz po meczu potwierdza swój status kandydata do złota i uważam, że pozostaje wielkim faworytem - dodał zdobywca "Złotej Piłki" w 1997 i 2002 roku.

Zaznaczył również, że Francuzi nie ucierpieli za bardzo od presji bycia obrońcami tytułu.

"Trójkolorowi" w środowym półfinale zmierzą z rewelacją turnieju - Marokiem. Dzień wcześniej Argentyna zagra z Chorwacją.

Reklama

Brazylijczyk nie spodziewa się sensacji w meczu Francuzów i przewiduje ich zwycięstwo nad "Lwami Atlasu".

Chciałbym (żeby Marokańczycy wygrali - PAP), ale nie sądzę, żeby tak się stało. Myślę, że Francja ma bardzo solidny zespół, czy to w obronie, w ataku, w środku - przyznał były znakomity piłkarz.

Ronaldo nie ukrywa, że jest pod wrażeniem gry Mbappe, który z pięcioma golami prowadzi w klasyfikacji strzelców mundialu (dwa z nich strzelił Polakom w 1/8 finału).

On wie, jak wykorzystać swoje cechy, jak biec szybciej niż inni. I używa ich do wykonywania decydujących podań lub zdobywania bramek - przyznał Brazylijczyk, który spodziewa się, że francuski napastnik pobije wszystkie rekordy i w wieku niespełna 24 lat zdobędzie swój drugi tytuł mistrza świata.

Reklama

Ma czas, odpowiednie cechy, motywację i talent, by pobić to wszystko. To na pewno - podkreślił.

Przy okazji Ronaldo pochwalił świetną postawę Maroka, pierwszego afrykańskiego kraju, który doszedł do półfinału mistrzostw świata.

To wspaniała piłkarska historia, że drużyna z Afryki jest w czwórce mundialu. Widziałem reakcje ludzi w Maroku. To, co oferuje nam piłka nożna, jest piękne - przyznał.

Zapytany natomiast o reprezentację Argentyny, odwiecznego rywala jego Brazylii, uśmiechnął się i odparł:

Nie będę hipokrytą i nie powiem, że będę szczęśliwy z mistrzostwa dla Argentyny. Ale ja postrzegam piłkę nożną jako coś romantycznego. I docenię każdego mistrza - zakończył Brazylijczyk.