Drugi półfinał był zacięty tylko w trzeciej i czwartej odsłonie. Turczynki mogły wygrać spotkanie 3:0, ale w trzecim secie nie wykorzystały dwóch meczboli przy prowadzeniu 24:22. W następnej partii wygrywały 24:21 i znów Amerykanki wyszły z opresji broniąc trzy kolejne piłki meczowe, a potem mogły doprowadzić do tie-breaka. Ostatnie słowo należało jednak do Turcji, która podobnie jak Chiny po raz pierwszy w historii Ligi Narodów wystąpi w finale.
Podopieczne Stefano Lavariniego miały niewiele do powiedzenia w półfinałowym pojedynku z Chinkami. I choć dwa rozegrane sety do 23 mogą sugerować, że spotkanie były bardzo wyrównane, to jednak rywalki miały czas kontrolę na meczem. Awans do najlepszej czwórki jest największym sukcesem biało-czerwonych w rozgrywkach, dotychczas najlepszym wynikiem była piąte miejsce wywalczone w 2019 roku w chińskim Nankin.
Polki zagrają o brązowy medal z Amerykankami (niedziela, godz. 21 czasu warszawskiego), z którymi spotkały się w turnieju w koreańskim Suwonie. Po dramatycznym meczu przegrały 2:3. Stany Zjednoczone wygrały trzy z czterech edycji Ligi Narodów.