Uroczystość, razem z prezydentem Rosji Władimirem Putunem, będzie obserwować ponad 40 szefów państw i rządów, w tym królowie Holandii i Norwegii,prezydenci Chin, Ukrainy i Białorusi, a także premierzy Japonii, Turcji i Włoch.
Ceremonia otwarcia rozpocznie się o 20:14 miejscowego czasu (o 17:14 w Polsce), co jest oczywistym nawiązaniem do roku zimowych igrzysk. Sportowcy oczekują wielkiego widowiska. Spodziewam się wielkiego wow!, bo zostało wydanych tyle pieniędzy na te igrzyska, że ciężko byłoby nie spodziewać się czegoś wielkiego - mówi panczenistka Luiza Złotkowska.
Igrzyska w Soczi jeszcze się nie zaczęły, a już zapisały się w historii jako najdroższa impreza sportowa w dziejach. Rosjanie na ich organizację wydali ponad 50 miliardów dolarów.Dla porównania, budżet poprzednich igrzysk w Vancouver wyniósł "zaledwie" 6 miliardów dolarów.Chińczycy na bogate letnie igrzyska w Pekinie w 2008 roku wydali około 40 miliardów.
Władysław Kozakiewicz - złoty medalista olimpijski w skoku o tyczce w Moskwie w 1980 roku - komentuje to krótko: Oni mają pieniądze. Putin sobie wynajdzie skądś: wygrzebie trochę ropy albo jakiś diamentów i zapłaci za to. Dla olimpijczyków tylko olimpiada jest ważna.
Wielu przywódców Zachodu, w tym szefowie rządów i prezydenci Stanów Zjednoczonych, Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii, postanowiło nie jechać do Soczi, co zostało odebrane jako bojkot olimpiady ze względu na łamanie praw człowieka i prześladowanie opozycji w Rosji. Sportowcy mają na ten temat własne zdanie. Uważają, że polityka nie powinna mieć kluczowego znaczenia w kontekście igrzysk olimpijskich, które z samego założenia powinny być przerwą w tych sporach.
Polskę będzie reprezentować w Soczi 59 sportowców. Pierwsze występy naszych zawodników, w tym Justyny Kowalczyk i Kamila Stocha, już jutro.