Anisimova zrewanżowała się Świątek
Światek czwarty raz w tym sezonie stanęła przed szansą gry w półfinale Wielkiego Szlema. Polka była faworytką. Był to jej drugi w karierze pojedynek z Anisimovą. W lipcowym finale Wimbledonu 24-latka z Raszyna nie dała żadnych szans Amerykance. Dosłownie zmiotła ją z kortu wygrywając 6:0, 6:0. Tym razem jednak górą była Anisimova, która udanie zrewanżowała się Świątek za dotkliwa porażkę w Londynie.
Ściany pomagały Anisimovej
Pierwszy set był wyrównany do stanu 4:4. Potem dwa gemy z rzędu wygrała Anisimova i tym samym zamknęła zwycięsko partię. W drugiej odsłonie meczu widać było lekką przewagę rywalki Świątek, która grając przed własną publicznością bardzo pewnie prezentowała się na korcie. W tym dniu napędzana dopingiem rodaków wykazała swoją wyższość nad naszą tenisistką.
Anisimova może trafić na podopieczną byłego trenera Świątek
W półfinale Anisimova zmierzy się albo z Czeszką Karoliną Muchovą (nr 11.), albo z podopieczną trenera Tomasza Wiktorowskiego Japonką Naomi Osaką (nr 23.). W drugiej parze prowadząca w światowym rankingu i broniąca tytułu Białorusinka Aryna Sabalenka zagra z Amerykanką Jessicą Pegulą (nr 4.).