Barcelona z Valencią zagrała w... ośrodku treningowym
Pojedynek Barcelony z Valencią był najciekawiej zapowiadającym się meczem w 4. kolejce hiszpańskiej La Liga. Broniący mistrzowskiego tytułu Katalończycy pierwszy raz w tym sezonie grali w roli gospodarza.
Mecz z uwagi na przedłużający się remont Camp Nou i zły stan murawy na Stadionie Olimpijskim Lluis Companys odbył się na stadionie im. Johana Cruyffa, w ośrodku treningowym Sant Joan Despi na obrzeżach Barcelony. Na trybunach skromnego obiektu mogło zasiąść zaledwie 6000 kibiców, ale żaden z nich tego wieczoru na pewno nie żałował, że wybrał się na mecz swojej ukochanej drużyny.
Lewandowski i Szczęsny na ławce Barcelony
W kadrze Barcelony na mecz z Valencią znaleźli się Lewandowski i Wojciech Szczęsny. Obaj mecz zaczęli na ławce rezerwowych. Były bramkarz reprezentacji Polski całe spotkanie obejrzał z boku. Natomiast kapitan naszej kadry na murawie pojawił się w 68. minucie. I było to prawdziwe wejście smoka.
Lewandowski skuteczny i efektowny
Lewandowski swojego pierwszego gola strzelił zaledwie osiem minut po zameldowaniu się na murawie. 37-latek znalazł się sam na sam z bramkarzem rywali i uderzeniem w "okienko" nie dał ma żadnych szans na skuteczną interwencję.
Dziesięć minut później Lewandowski skompletował dublet. Polak ponownie stanął oko w oko z golkiperem Valencii. Tym razem piłkę w jego siatce umieścił efektowną "podcinką" i ustalił wynik meczu na 6:0.
Dwa gole Lopeza i dwa Raphinhy
Barcelona pierwszego gola strzeliła w 29. minucie. Jego autorem był Fermin Lopez. Na 2:0 w 53. minucie podwyższył Raphinha. Po upływie kolejnych trzech minut było już 3:0. Ponownie na listę strzelców wpisał się Lopez. W 66. minucie swoją drugą w tym spotkaniu zdobył też Raphinha.
Barcelona traci dwa punkty do Realu
Barcelona po tym zwycięstwie awansowała na drugie miejsce w tabeli. Do prowadzącego Realu Madryt podopieczni Hansiego Flicka tracą dwa punkty. Valencia jest na 15. pozycji.