Cieszę się, że tu jestem. Dla nas ostatnie miesiące były bardzo intensywne. Były zmiany w sztabie szkoleniowym, sposobie prowadzenia treningów. Czujemy, że szkoleniowiec robi wszystko, abyśmy wrócili do naszej najlepszej formy. My to odczuwamy - powiedział zdobywcach trzech złotych medali na zimowych igrzyskach olimpijskich podczas czwartkowej konferencji prasowej.

Reklama

W rozmowie z PAP doprecyzował, że chodzi o powrót do miejsca, w których polskie skoki narciarskie były jeszcze nie tak dawno: Wówczas walczyliśmy o zwycięstwa. Wydaje mi się, nie, ja jestem tego pewny, że naszą drużynę stać na to. Wszyscy mamy takie same ambicje, cele.

Dodał, że wiążę się to z nabyciem odpowiedniej pewności siebie, wiary w sukces.

Mam przekonanie, że może być lepiej. Już po pierwszych spotkaniach, jeszcze online, po tym jak szkoleniowiec przedstawił cele i jak chce je osiągnąć, wiedziałem, że jest to odpowiednia osoba - powiedział Stoch o trenerze polskiej kadry skoczków. Po zakończeniu sezonu 2021/2022 został nim wybrany Austriak Thomas Thurnbichler.

Przyznał, że stosunkowo wysoka temperatura, jaką także odczuwa się obecnie w polskich górach, wpływa na komfort skakania.

Faktyczna zimą odczuwamy chłód, te kombinezony bardzo przepuszczają powietrze. Natomiast latem, gdy człowiek jest spocony, ten materiał "łapie" wilgoć i tworzy się taki nieprzepuszczalny strój, taka "sauna" w środku - wyjaśnił zawodnik.

Reklama

Dodał jednak, że wysoka temperatura przeszkadza bardziej podczas treningów niż na zawodach: W pierwszym przypadku w tych kombinezonach jesteśmy przez godzinę, a czasem nawet 90 minut. W trakcie zawodów oddajemy ten jeden skok, po czym możemy w szatni się przebrać, ochłodzić. Poza tym imprezy najczęściej są organizowane wieczorami (wyjątek stanowi w tym roku konkursy w Polsce - PAP). Reasumując: da się wytrzymać.

Potwierdził, że zawodnicy mają taki sam kombinezon podczas letnich, jak i zimowych zawodów.

autor: Rafał Czerkawski