Cała lato sobie i innym udowadniałem, że to, co robię działa i skaczę na dobrym poziomie. Wiadomo jednak, że w sporcie niczego nie można być pewnym. Cieszę się, iż mimo towarzyszących dziś emocji potrafiłem zrobić na skoczni to, co do mnie należało - powiedział podczas konferencji prasowej po zakończeniu zawodów.
W pierwszej serii osiągnął 130,5, w drugiej wylądował dwa metry dalej, ale nie uważa, aby oddał idealne skoki.
Na pewno były elementy, które mogły być lepiej wykonane. Jednak przyznam, że obie próby były na bardzo dobrym poziomie, choć nie idealnym - ocenił.
Zwrócił uwagę, że w sobotę wykonywał już przynajmniej jeden element skoków lepiej niż w piątek, kiedy był najlepszy w obu treningach i w kwalifikacjach.
Chodzi o lądowanie. Te dzisiejsze telemarki były dużo ładniejsze. Docenili to sędziowie. Cieszę się z tego bardzo, gdyż jak się otrzymuje takie noty, to jakby ktoś polał miód na serce - podsumował swoje szóste pucharowe zwycięstwo w karierze.
autor: Rafał Czerkawski