Shiffrin, która w poniedziałek skończy 28 lat, prowadziła na półmetku z przewagą 0,69 s nad reprezentantką gospodarzy Anną Swenn Larsson i 0,94 nad Szwajcarką Wendy Holdener. Po drugim przejeździe Amerykanka była lepsza o 0,92 od Holdener, natomiast Szwedka spadła na trzecią pozycję - 0,95 s.
Kiedy ma się przewagę przed drugim przejazdem, trzeba jechać mądrze. To właśnie chciałam zrobić, ale przy tym chciałam być szybka. Ostatecznie pojechałam tak, jakby to były osobne zawody. To wspaniały moment - powiedziała na mecie utytułowana alpejka.
Amerykanka triumfowała wiele razy
Amerykanka pierwsze zwycięstwo w PŚ w karierze odniosła w grudniu 2012 roku, w wieku 17 lat w... Aare. Łącznie triumfowała 53 razy w slalomie, 20 w slalomie gigancie, po pięć razy w supergigancie i slalomie równoległym, trzykrotnie w zjeździe i raz w kombinacji.
W dorobku ma pięć dużych Kryształowych Kul (2017, 2018, 2019, 2022, 2023), 10 małych Kryształowych Kul (siedem za slalom, dwie za slalom gigant i jedną za supergigant), a także 14 medali mistrzostw świata (w tym siedem złotych) i trzy olimpijskie (dwa złote i srebro).
Niespodziankę w sobotę sprawiła 17-letnia reprezentantka gospodarzy Cornelia Oehlund, która uzyskała najlepszy czas drugiego przejazdu. Szwedka zajęła ostatecznie 10. pozycję, najwyższą w karierze. Dotychczas tylko raz uplasowała się w pierwszej "30" zawodów PŚ - w listopadzie ubiegłego roku była 22. w slalomie w Levi.
Sezon alpejskiego PŚ zakończy się w przyszłym tygodniu w Soldeu, gdzie odbędzie się po jednej rywalizacji w czterech konkurencjach: zjeździe, supergigancie, slalomie gigancie i slalomie.