Zdaniem Matkowskiego mecz finałowy był najlepszym dowodem jak bardzo Świątek dominuje aktualnie w kobiecym tenisie. Polka ani przez chwilę nie była zagrożona. Wygrała pewnie i zdecydowanie, a w całym turnieju miała tylko jeden trudny mecz, gdy przegrała jedynego seta na paryskiej mączce z Chinką Qinwen Zheng. Od ćwierćfinału Polka oddała rywalkom zaledwie osiem gemów.

Reklama

Iga absolutnie zdominowała ten turniej i kobiecy tenis. 35 wygranych meczów z rzędu i szósty tytuł, w tym wygrany Roland Garros mówią wszystko. Oczywiście Iga kiedyś skończy tę passę. Pojedynczy mecz tenisistki z czołówki mogą z Igą wygrać, ale nie ma w tej chwili zawodniczki, która mogłaby seryjnie wygrywać z Igą – stwierdził Matkowski.

Atutem Świątek w spotkaniu finałowym była także nawierzchnia. Polka jest wychowana na kortach ziemnych, to jest jej naturalne środowisko tenisowe. Amerykanka to zawodniczka, która lepiej czuje się na kortach twardych.

Owszem, ale w obecnej formie, także na kortach twardych Iga będzie dominowała. Zaczęło się to już w Miami. Tam wprawdzie trudniej jej przychodziły zwycięstwa, ale także wygrywała. Teraz do USA pojedzie jako faworytka US Open – uważa rekordzista pod względem występów w męskiej reprezentacji deviscupowej.

Reklama

Matkowski pominął Wimbledon. Czyżby właśnie na trawie miała się zakończyć passa zwycięstw polskiej tenisistki?

Niekoniecznie. Oczywiście, trawa to jest zupełnie inna gra. Inny tenisowy świat. Iga ma mało doświadczenia w grze na trawie, ale jak patrzę na jej obecny tenis, to mam wrażenie, że nawierzchnia kortu nie ma znaczenia. Mogłaby wygrać nawet na żużlu – ocenił Matkowski.