"Przeciwniczka była bardzo wymagająca, początek Magdzie +uciekł+, ale potem nastąpił powrót Magdy w tym secie i brawa dla niej, że swój najlepszy tenis zagrała w najważniejszych momentach. No i brawa za tie-break, bo to trochę loteria i trzeba być skupionym na sto procent. W drugim secie wszystko szło absolutnie równo, pojawiły się momenty zawahania, wstrzymania ręki i gdyby jeszcze w końcówce to się powtórzyło, to mogłoby być różnie. Jednak Magda zagrała fenomenalnie dwa ostatnie gemy, a przede wszystkim ostatni, który jest najtrudniejszy, bo trzeba zamknąć mecz, a grając o pierwszy wielkoszlemowy ćwierćfinał nie jest to łatwe" - analizowała przed kamerami Eurosportu Radwańska, która przebywa w Melbourne i uczestniczy w pokazowych zmaganiach legend.

Reklama

Była tenisistka, która skończyła karierę ponad cztery lata temu, podkreśliła, że mocną stroną Linette zawsze było przygotowanie fizyczne, więc to ją nie dziwi, ale przyznała, że jest pod wrażeniem regularności 30-letniej poznanianki.

"Magda wychodzi na kort i wierzy, że wygra, a do tego gra swój najlepszy, agresywny tenis od początku do końca. Wiadomo, że są różne momenty, ale ogólnie gra po prostu fenomenalnie. Dobrze prezentuje się już od pierwszej rundy, a przecież wcześniej miała już szanse na 4. rundę Szlema i to z zawodniczkami teoretycznie gorszymi, ale nie była w stanie zagrać na swoim poziomie. A potencjał do tego absolutnie był, wiedziałam, że stać ją na takie wyniki" - wskazała była wiceliderka światowego rankingu.

Radwańska zwróciła uwagę, że Linette bardzo dużo poza kortem i bardzo profesjonalnie podchodzi do swoich obowiązków.

Reklama

Dlatego nie zaskakuje mnie, że Magda zaszła tak daleko, ale że dopiero teraz - podkreśliła.

W ćwierćfinale czeka Polkę pojedynek z byłą liderką listy WTA, Czeszką Karoliną Pliskovą.

Na tym etapie to są już mecze, w których wszystko zależy od nastawienia, z jakim się wyjdzie na kort. Jeśli będzie takie, jak w każdym innym spotkaniu, to wierzę, że wygra. Ważny będzie też początek, bo obie tenisistki są bardzo doświadczone. Jeśli Magda pokaże taki tenis, jak wcześniej tutaj w Melbourne, to na pewno ma szanse - dodała.

Dwukrotna półfinalistka Australian Open i finalistka Wimbledonu z 2012 roku była współkapitanem polskiej reprezentacji w rozgrywanym na początku roku United Cup, a teraz w Melbourne też pojawiła się w boksie Linette.

Zawsze na korcie było łatwiej niż z boku, zwłaszcza jeżeli mecz jest taki zacięty, jak Magdy z Garcią. Na trybunach tylko się patrzy i nic nie można zrobić. Ale fajnie, że jest kogo oglądać, jest komu kibicować. Oby więcej było turniejów z Polakami w drugim tygodniu, bo poza Magdą mieliśmy i Igę (Świątek - PAP), i Huberta (Hurkacza - PAP). O to chodzi, żebyśmy mieli jak najwięcej osób w drabince - zakończyła Radwańska.