Spotkanie zaczęło się po myśli gospodarzy – David Bellego z Jasonem Doyle’m niczym rakiety wyjechali spod taśmy i zostawili rywali Leona Madsena i Kacpra Worynę daleko za plecami. Goście dysponujący mocną parą młodzieżowców Mateuszem Świdnickim i Jakubem Miśkowiakiem w kolejnej gonitwie szybko odrobili straty.

Reklama

Pechowo dla Unii ułożył się trzeci wyścig. Na pierwszym łuku prowadzenie objął Piotr Pawlicki, ale jego partner Jaimon Lidsey przez nikogo nieatakowany zanotował niegroźny upadek i został wykluczony z powtórki. Osamotniony Pawlicki z trudem wywalczył drugie miejsce, ale częstochowianie objęli prowadzenie (10:8).

W ekipie gospodarzy dobrze spasował się z torem Bellego, który w dwóch swoich pierwszych startach przywiózł dwie "trójki". Po siódmym biegu żużlowcy Unii odzyskali prowadzenie (22:20), ale mogli mieć do siebie pretensje, bowiem przez ponad trzy okrążenia Janusz Kołodziej z Doyle’m jechali na prowadzeniu, jednak Australijczyk tuż przed metą stracił drugą lokatę na rzecz Fredrika Lindgrena.

Tymczasem nad leszczyńskim torem zaczęły się zbierać ciemne chmury, zerwał się porywisty wiatr zwiastujący rychłe nadejście deszczu. Sędzia Paweł Słupski zrezygnował z przerwy na równanie toru i zawodnicy szybko wyjechali do kolejnego wyścigu. Wygrał go Kacper Woryna, drugi był Piotr Pawlicki, który na dystansie minął Mateusza Świdnickiego, a stawkę zamknął Antoni Mencel. Na tablicy po raz kolejny pojawił się remis (24:24).

Kolejny bieg zakończył się podziałem punktów, choć ostatnie miejsce Kołodzieja było niemiłym zaskoczeniem dla miejscowych kibiców.

Jeszcze większe rozczarowanie spotkało fanów Unii w trzech kolejnych wyścigach. Żużlowcy Włókniarza wręcz zdemolowali w nich gospodarzy wygrywając trzy razy po 5:1. Goście prowadzili wówczas 42:30 i losy spotkania, a także punktu bonusowego, były praktycznie przesądzone.

W 13. biegu Kołodziej popełnił lotny start, ale nie zerwał taśmy i arbiter nakazał powtórkę w pełnym składzie. Żużlowcy nie zdążyli jednak wyjechać ponownie na tor, bowiem w końcu zaczęło padać, a mecz został przerwany.

Wydawało się, że spotkanie może zostać zakończone po 12 wyścigach, ale po 20 minutach deszcz ustał i zdaniem arbitra, tor nadawał do jazdy. Tuż po wznowieniu spotkania Kołodziej pewnie wygrał, ale za nim uplasował się Woryna i tym samym zapewnił swojej drużynie zwycięstwo jeszcze przed biegami nominowanymi.

Ostatnie wyścigi rozgrywane były w trudnych warunkach, a ubłoceni zawodnicy specjalnie nie ryzykowali. W ostatnim starcie niegroźny upadek zanotował Doyle, ale szybko opuścił tor, pozwalając Kołodziejowi wygrać czwarty bieg w tym meczu.

Reklama

Włókniarz wygrał w Lesznie pierwszy raz od dziewięciu lat – pokonał wówczas Unię 51:39.

Fogo Unia Leszno - zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa 40:50

Pierwszy mecz wygrała Unia 46:44

Punkt bonusowy dla Włókniarza

Fogo Unia Leszno: Janusz Kołodziej 12 (3,3,0,3,3), David Bellego 8 (3,3,0,1,1), Piotr Pawlicki 8 (2,1,2,1,2), Jason Doyle 7 (2,1,3,1,u), Jaimon Lidsey 2 (w,1,1,0), Damian Ratajczak 2 (0,2,0), Antoni Mencel 1 (1,0,0)

zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa: Leon Madsen 11 (1,3,2,3,2), Kacper Woryna 10 (0,2,3,2,3), Fredrik Lindgren 9 (3,2,3,0,1), Jakub Miśkowiak 8 (2,2,0,2,2), Mateusz Świdnicki 6 (3,0,1,2), Bartosz Smektała 5 (1,0,1,3,0), Jonas Jeppesen 1 (1)

Najlepszy czas dnia: Janusz Kołodziej - 60,97 s - w czwartym wyścigu

Sędzia: Paweł Słupski (Lublin)

Widzów: ok. 5 tys.













autor: Marcin Pawlicki