Polski żużel od kilku lat przeżywa złoty okres. A to przede wszystkim za sprawą Bartosza Zmarzlika, trzykrotnego mistrza świata, któremu jednak nie tylko nie udało się w Warszawie wygrać, ale nawet nigdy nie stanął tu na podium. Medale mistrzostw świata zdobywali w tym czasie także Patryk Dudek i Maciej Janowski, ale oni również tu nie zwyciężyli.
W sobotę cała trójka będzie szukała kolejnej szansy na sukces, a stawkę polskich zawodników uzupełni startujący z "dziką kartą" Dominik Kubera. 24-letni żużlowiec sprawdza się w roli "czarnego konia". Przed dwoma laty w dwóch turniejach w Lublinie, także występując na zaproszenie organizatorów, był drugi i trzeci.
Ubiegłoroczne zawody w Warszawie zakończyły się dużą niespodzianką. Wygrał Australijczyk Max Fricke, Zmarzlik, Janowski i Paweł Przedpełski odpadli w półfinałach, a Dudek i jadący z "dziką kartą" Maksym Drabik nie zakwalifikowali się do czołowej ósemki.
W sobotę kolejny raz zdecydowanym faworytem będzie Zmarzlik, który przed dwoma tygodniami wygrał pierwszy turniej GP w Gorican. Podobna sytuacja miała miejsce przed rokiem. Na PGE Narodowym mu się jednak nie powiodło, ale później sięgnął po trzeci tytuł mistrza świata.
Pierwszy turniej GP odbył się w Warszawie w 2015 roku, ale nie była to udana inauguracja. Rozpadający się jednodniowy tor i problemy z maszyną startową spowodowały przerwanie zawodów po trzech seriach startów. Także późniejsze oficjalne pożegnanie najbardziej utytułowanego polskiego żużlowca Tomasza Golloba nie wypadło zbyt okazale.
Wyniki zostały jednak zaliczone, a pierwszym triumfatorem stołecznego turnieju został Słoweniec Matej Zagar. Na najniższym stopniu podium stanął wówczas Jarosław Hampel.
W kolejnych latach było już znacznie lepiej, turnieje były ciekawe, a niepowtarzalną atmosferę tworzyli kibice wypełniający największy stadion w kraju. Najbliższy zwycięstwa był Janowski - drugi w 2017 i 2018 roku. W 2019 roku trzecie miejsce zajął Dudek. Kolejne dwa turnieje zostały odwołane z powodu pandemii, a rywalizację w stolicy Polski wznowiono przed rokiem.
Na płycie PGE Narodowego przygotowuje się jednodniowy tor. Organizatorzy zapowiadają, że tym razem będzie on nieco szerszy, co ma zwiększyć atrakcyjność rywalizacji. Stadion prawdopodobnie nie wypełni się do ostatniego miejsca, bowiem w sprzedaży są jeszcze bilety.
Początek turnieju na PGE Narodowym w sobotę o godz. 19.00. Dzień wcześniej odbędą się eliminacje, na podstawie których zostaną przyznane numery startowe.