Takiego zamówienia firma Erickson Air-Crane jeszcze nie miała w całej swojej 40-letniej historii. Do tej pory jej maszyny były wykorzystywane do gaszenia pożarów lasów, transportu drewna lub instalowania ogromnych klimatyzatorów na drapaczach chmur. Od ubiegłej środy ogromny helikopter Sikorsky S-64 transportuje śnieg w wielkim podwieszonym wiadrze mieszczącym 6 tys. kg śniegu. W sumie 780 ton dziennie. Bezustannie kursują też konwoje wywrotek wyładowanych białym puchem. Miejscem docelowym jest Cypress Mountain, gdzie będą rozgrywać swoje zawody snowboardziści i freestylowcy - m.in. Paulina Ligocka, z którą wiążemy pewne nadzieje medalowe.

Reklama

Pogoda już sparaliżowała przedolimpijskie treningi. Część z nich została odwołana. Mimo to organizatorzy zapewniają, że nie będzie konieczności przeniesienia żadnych konkurencji olimpijskich w inne miejsca. "Jestem w 100 procentach przekonany, że wszystkie zawody zostaną rozegrane i będziemy mieć dość śniegu, żeby to zapewnić" - powiedział Tim Gayda, wiceprezydent VANOC (komitet organizacyjny igrzysk), cytowany przez USA Today.

Nieco lepiej wygląda sytuacja w znacznie wyżej położonym Whistler Olympic Park, gdzie będą rywalizować biegacze, biatloniści i skoczkowie, a więc również Justyna Kowalczyk, Tomasz Sikora i Adam Małysz. Jednak i tam pogoda jest przeciwko organizatorom. Nadal utrzymują się dodatnie temperatury, a jeśli pada, to deszcz ze śniegiem lub sam deszcz. I tak będzie również przez najbliższe dni.

Organizatorzy mają w odwodzie urządzenia do wytwarzania sztucznego śniegu. Na razie są one zainstalowane na zeskoku skoczni olimpijskich, ale w razie potrzeby będą produkować biały puch także na trasach biegowych.

Taka perspektywa nie cieszy jednak sportowców. "Nie mamy częstej styczności ze sztucznym śniegiem, to będzie niesamowita szkoła dla serwismenów. Będą musieli główkować, żeby dobrać odpowiednie smary. My pobiegniemy jak najlepiej, ale to oni odegrają największą rolę" - mówi Sylwia Jaśkowiec.

Reklama

W najmniejszym stopniu problemy pogodowe dotyczą skoczków, którzy na razie trenują na sucho. "W tej chwili kończą kilkudniowy rozbrat z nartami. Mają tylko lekkie treningi techniczne oraz siłowe dla podtrzymania formy. Zresztą do tej pory nikt jeszcze nie trenował na skoczni olimpijskiej, pierwszy trening jest przewidziany dopiero dziś" - opowiada Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego.