Duża sportowa impreza to wielkie kłopoty dla środowiska: ogromne zużycie prądu i wody, większy ruch lotniczy oraz korki na drogach. Eksperci austriackiego ministerstwa środowiska obliczyli, że przyjazd setek tysięcy fanów na trzytygodniowe Euro zwiększy emisję dwutlenku węgla, gazu powodującego ocieplenie klimatu, aż o 40 tys. ton. Dlatego zarówno Austria, jak i Szwajcaria tak starały się przygotować swoje miasta i stadiony, by jak najbardziej ograniczyć wpływ piłkarskiego święta na środowisko.

W niedzielę biało-czerwoni wybiegną na murawę stadionu w austriackim Klagenfurcie, na dachu którego zamontowano kolektory słoneczne ogrzewające wodę. Stadion ma również system inteligentnego zarządzania prądem, oświetleniem oraz klimatyzacją - energia płynie tylko do tych pomieszczeń, w których przebywają ludzie. Specjalnie przed Euro wprowadzono w mieście nowy system selektywnej zbiórki śmieci, dzięki któremu każdy plastikowy kubek po piwie wypitym przez kibiców będzie ponownie przetworzony. Podobne rozwiązania wprowadzono też w stolicy Szwajcarii. W poniedziałek piłkarze Włoch i Holandii zmierzą się na Stade de Suisse w Bernie, na którego dachu zamontowano największy system baterii słonecznych w obiekcie sportowym na świecie. Ogniwa produkować będą ponad 1,3 mln kilowatogodzin prądu rocznie - tyle zużywa 350 statystycznych rodzin w Szwajcarii.

Reklama

Ale to jeszcze nie koniec. Wszystkie mistrzowskie stadiony mają zbiorniki na deszczówką, która po przefiltrowaniu może zasilać system klimatyzacji lub służyć do podlewania murawy.

Ekologia króluje także wokół stadionów. Organizatorzy postanowili, że co najmniej 60 proc. kibiców (w Bernie nawet 80 proc.) musi na mecz przyjechać komunikacją miejską. Zachęcają też do tego, by zamiast samochodami pojechać rowerem. W tzw. strefach dla fanów - w których spotkania będą oglądali na wielkich telebimach ci, którzy nie mają biletów - wszystkie kubki i sztućce muszą być biodegradowalne, a urządzenia elektryczne zasilane energią pochodzącą ze źródeł odnawialnych.

Austriacy i Szwajcarzy organizują zielone Euro z własnej woli, chcąc prześcignąć Niemców, którzy jako pierwsi dwa lata temu podczas mundialu tak mocno postawili na ekologię. "UEFA popiera te pomysły, nie wydała jednak w tej sprawie żadnych wiążących wytycznych" - usłyszeliśmy w siedzibie Europejskiej Unii Związków Piłkarskich.

Na usta od razu ciśnie się pytanie: A co z Euro 2012? Czy Polska i Ukraina pomyślały o ekologii?

Niestety, na razie nie. Jedynie wokół budowanego w Warszawie Stadionu Narodowego planuje się zbudowanie podziemnych zbiorników na wodę deszczową, która będzie wykorzystywana do podlewania w czasie suszy sąsiedniego parku Skaryszewskiego.

p

Reklama

Ekologiczny sport

Organizatorzy wielkich imprez przykładają coraz większą wagę do ochrony środowiska

Sydney 2000 - wioska olimpijska została zbudowana bez użycia szkodliwego polichlorku winylu.

Niemcy 2006 - podczas mundialu obowiązywała polityka Green Goal, która zakładała ograniczenie zapotrzebowania na energię i wodę o 20 proc. i ograniczenie ilości odpadków o 20 proc.

Vancuver 2010 - w trakcie przygotowań do zimowej olimpiady Kanadyjczycy wdrożyli system inteligentnego ogrzewania: ciepło powstające podczas pracy urządzeń mrożących lodowiska będzie wykorzystywane m.in. do ogrzewania wody w basenach. Dlatego tuż obok hali do curlingu powstał już park wodny.

Londyn 2012 - 20 proc. materiałów wykorzystanych do olimpijskich obiektów ma pochodzić z odzysku, a 20 proc. energii zużytej podczas imprezy ze źródeł odnawialnych. Zużycie wody ma zostać zmniejszone aż o 40 proc.

Euro 2012 - budowany na kolejne piłkarskie mistrzostwa Europy Stadion Narodowy w Warszawie będzie miał zbiorniki retencyjne: magazynowana w nich deszczówka będzie wykorzystywana do podlewania pobliskiego parku Skaryszewskiego. Zraszanie murawy odbywać się będzie w zamkniętym obiegu, tak aby do kanalizacji nie dostawały się wypłukane nawozy. To na razie jedyne ekologiczna inicjatywa.