W takiej sytuacji znajdują się Nicki Pedersen i Greg Hancock z Włókniarza Częstochowa, Kenneth Bjerre i Hans Andersen z Lotosu Gdańsk, Jason Crump i Scott Nicholls z Atlasu Wrocław, Niels-Kristian Iversen i Fredrik Lindgren z ZKŻ Zielona Góra czy Andreas Jonsson, Jonas Davidsson i Antonio Lindbaeck z Polonii Bydgoszcz - pisze "Przegląd Sportowy".

Reklama

Właściwie tylko Unibaks Toruń, Unię Leszno i Stal Gorzów byłoby stać na wystawienie mocnych składów.

Kłopot mają też jednak polscy żużlowcy. 16 rodzimych zawodników, w tym Grzegorz Walasek, Maciej Janowski i Sławomir Drabik, też nie otrzymało jeszcze zgody na jazdę w lidze.

"W przypadku Walaska i Janowskiego chodzi o uregulowanie zaległych kar finansowych za ubiegły rok. A z Drabikiem to mnie pan zaskoczył. On nie ma żadnej zaległej kary do zapłacenia" - mówi Anna Miluska z biura Polskiego Związku Motorowego. ("PS"ustalił, że Drabik musi zrobić zaległe badania lekarskie, którym podlegają zawodnicy powyżej 35 roku życia)

Reklama

Liga rusza w kwietniu, więc jest jeszcze ponad miesiąc czasu na zebranie dokumentów, który pozwolą zgłosić zawodników do rozgrywek. Prezesi klubów muszą jednak pamiętać, że to oni mają naciskać na zagraniczne federacje w sprawie zgody na starty. "Federacja może przesłać taką zgodą w dowolnym momencie, nie jest zobligowana żadnych terminem. Tymczasem, bez tego dokumentu nie możemy zawodnikowi zagranicznemu zezwolić na jazdę w lidze" - przyznaje Miluska.