Po igrzyskach olimpijskich w Paryżu wokół PKOl panuje napięta atmosfera, a najwięcej kontrowersji wzbudza osoba pełniącego od kwietnia 2023 roku funkcję prezesa tej organizacji Radosława Piesiewicza.

Piesiewicz sam nie ustąpi ze stanowiska

We wtorek zbierze się zarząd Komitetu, a jego szef ma przedstawić m.in. wyliczenia kosztów, jakie organizacja poniosła w związku z tegorocznymi igrzyskami. Sprawy finansowe, w tym wydatkowania środków budżetowych czy pozyskanych ze spółek Skarbu Państwa, są też przedmiotem kontroli zewnętrznych, m.in. Krajowej Administracji Skarbowej.

Reklama

Pojawiały się głosy, m.in. wobec rezygnacji sponsorów, że sytuację mogłaby uzdrowić dymisja prezesa, ale Piesiewicz do tej pory ją wykluczał. Z kolei zmiana szefa PKOl w trakcie kadencji pod względem prawnym - jak ocenił Kokot - jest skomplikowana.

Od strony prawnej sytuacja jest trochę skomplikowana. W myśl ustawy o sporcie, PKOl jest związkiem stowarzyszeń posiadającym sporą dozę autonomii. Sama ustawa o sporcie poświęca narodowemu ruchowi olimpijskiemu kilka przepisów, wskazując m.in. że PKOl jest instytucją pozarządową, która samodzielnie wyznacza i realizuje cele związane z ruchem olimpijskim. W porównaniu do funkcjonowania takich organizacji, jak polskie związki sportowe, ustawa nie przewiduje w stosunku do PKOl tak daleko idących kompetencji nadzorczych ministra właściwego do kultury fizycznej. W sprawach nieuregulowanych do działalności PKOl zastosowanie znajdują przepisy ustawy – prawo o stowarzyszeniach, a sam Komitet działa oczywiście w oparciu o swe wewnętrzne akty normatywne, wśród których najważniejszym jest statut – tłumaczył PAP dr Kokot.

Według niektórych prawników odwołać prezesa mogłoby Walne Zgromadzenie, ale Kokot jest w tej kwestii ostrożny.

Reklama

Walne Zgromadzenie jest najwyższym organem władzy PKOl – dokonuje wyboru prezesa, członków zarządu i członków Komisji Rewizyjnej. W statucie w katalogu kompetencji Walnego Zgromadzenia członków nie ma jednak punktu mówiącego o odwoływaniu członków innych organów władzy. Co więcej, kilka dni temu na stronie PKOl pojawiło się oświadczenie dotyczące jednej z publikacji prasowych, w którym stwierdzono, że "nieprawdziwe jest także zdanie, że do odwołania prezesa w trakcie kadencji potrzeba większości 2/3 przy obecności połowy uprawnionych do głosowania na Nadzwyczajnym Walnym Zgromadzeniu". Rzeczywiście, takiego postanowienia nie ma w statucie, co potwierdzono również w kolejnym tekście prasowym – podkreślił.

Piesiewicz naruszył statut lub dobre imię PKOl?

Kokot, który jest również wykładowcą teorii prawa i prawa sportowego na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, zwrócił uwagę na artykuł 19 ust. 3 statutu PKOl, w którym zawarte zostały zasady odwoływania członków zarządu w trakcie kadencji. Według tego postanowienia, w czasie trwania kadencji zarząd albo Komisja Rewizyjna mogą odwołać, w drodze uchwały, ze swojego grona członków, którzy nie wywiązują się ze swych obowiązków albo swoim postępowaniem naruszyli statut lub dobre imię PKOl.

Taka interpretacja statutu PKOl prowadzi do wniosku, że organem władnym do odwołania prezesa w trakcie kadencji jest zarząd, a nie Walne Zgromadzenie członków PKOl. Z artykułu 19 ust. 3 wynika, że w trakcie kadencji danego zarządu PKOl to ów zarząd jest władny do podjęcia uchwały o odwołaniu z grona swoich członków takiej osoby, która nie wywiązuje się ze swoich obowiązków. Porządkując procedury, członkowie zarządu są wybierani przez wyborcze Walne Zgromadzenie członków stowarzyszenia, ale już w trakcie kadencji ich odwoływanie leży w kompetencji zarządu – wskazał ekspert.

Pojawia się oczywiście pytanie, jak dokładnie powinna przebiegać procedura odwołania członka zarządu PKOl - w tym prezesa. W tym zakresie statut stanowi jedynie, że uchwała w przedmiocie odwołania danej osoby (tj. uchwała z art. 19 ust. 3 Statutu) zapada większością 2/3 głosów przy obecności co najmniej 2/3 ogólnej liczby osób uprawnionych do głosowania. Od takiej uchwały przysługuje następnie odwołanie do najbliższego Walnego Zgromadzenia w terminie 30 dni od daty doręczenia ww. uchwały na piśmie. Wniesienie odwołania nie wstrzymuje wykonania uchwały. Nie wiemy jednak, kto powinien wystąpić z wnioskiem o zwołanie posiedzenia zarządu, na którym miałaby zostać podjęta przedmiotowa uchwała. Z analizy statutu PKOl wnioskuję natomiast, że istnieje jeszcze jeden dokument, do którego nie mamy dostępu, a jest nim regulamin działania zarządu. Być może tam uzyskalibyśmy bardziej szczegółowe odpowiedzi w kwestiach proceduralnych – zaznaczył Kokot.

Trzaskowski "wziął się za Piesiewicza"

Dwa tygodnie temu prezydent m.st. Warszawy Rafał Trzaskowski skorzystał z uprawnień nadzorczych wobec PKOl i wszczął postępowanie wyjaśniające. Kilka dni później kontrolę rozpoczęli funkcjonariusze KAS. Nawet, jeśli zostaną wykazane nieprawidłowości czy nadużycia, to nie ma tu możliwości odwołania szefa PKOl.

Prezydent może m.in. zażądać odpisów uchwał czy też złożenia niezbędnych wyjaśnień, co zapewne ma miejsce. Jeżeli ten organ nadzorujący stwierdzi nieprawidłowości, np. że stowarzyszenie działa niezgodnie z prawem lub że naruszane są przepisy statutu, to wówczas – w przypadku niezastosowania się stowarzyszenia do wskazań – będzie mógł wystąpić do sądu z wnioskiem o zastosowanie surowszych sankcji. Wówczas sąd może udzielić władzom organizacji upomnienia, uchylić uchwałę niezgodną ze statutem lub prawem, a w ostateczności może też rozwiązać stowarzyszenie. W ten ostatni scenariusz trudno jednak uwierzyć, jest on praktycznie nierealny w przypadku PKOl. Z jednej strony więc możliwości nadzorcze są dość daleko idące, lecz z drugiej strony ich katalog jest dość ograniczony – podsumował.

Wtorkowe obrady zarządu PKOl mają się rozpocząć o godz. 13.