Jak podkreślają miejscowe media, zwycięstwo było warunkiem koniecznym, by reprezentacja tego kraju mogła mieć nadzieję na wyjście z grupy.
Choć w latynoskim kraju nie wróżono sukcesu, reprezentacja wygrała i zdobyła trzy punkty. "Meksykanie to zagorzali kibice. Siłą naszego kraju jest piłka nożna. Wynik przyjęliśmy z ogromną euforią i radością. Jest to dla nas wielkie szczęście i nadzieja na kolejne wygrane" - mówi jeden z kibiców Gustavo Hernandez.
W związku ze spotkaniem Meksyk - Kamerun, które rozpoczęło się o 11 lokalnego czasu, większość zakładów pracy dała pracownikom kilka godzin wolnego. W kawiarniach i restauracjach, w sklepach, na bazarach i w punktach usługowych w całym kraju pojawiły się telewizory i wszyscy oglądali występ rodaków. Po wygranej trzeba było wracać do pracy, bo mecz zakończył się po 13 miejscowego czasu. Ale potem Meksykanie mogli świętować do samego rana.
Wynik przyjęto z ogromną radością i nadzieją na awans. Prasa pisze o niezwykle udanym początku mistrzostw, ale i o „sędziowskich błędach”. Komentatorzy podkreślają, że choć mecz zakończył się wynikiem 1:0, to Meksykanie strzelili trzy gole - dwóch nie uznał arbiter - i pokazali, że potrafią wygrywać nawet w strugach ulewnego deszczu.
W pierwszym spotkaniu tej grupy Brazylia pokonała Chorwację 3:1 (1:1).
W drugiej kolejce grupowej we wtorek 17 czerwca Brazylia zagra z Meksykiem, a środę 18 czerwca Kamerun z Chorwacją.