Nuerburgring to historia sportów motorowych w Niemczech. Legendą owiana jest szczególnie trasa Nordschleife, która w pierwotnej wersji miała ponad 28 kilometrów, a liczba zakrętów wynosiła 174. Trzykrotny mistrz świata Jackie Stewart nie przypadkiem nazwał ten tor „zielonym piekłem”. Słynny Ring, jak w skrócie określano tor, był bardzo niebezpieczny, czego najlepszym dowodem była katastrofa Nikiego Laudy w 1976 r. Austriak cudem uniknął wtedy śmierci, a jego przypadek sprawił m.in., że na długo pożegnano się z wyścigami F1 na tym torze. W 1981 r. rozpoczęły się prace nad zupełnie nowym torem o długości okrążenia 5,148 km. I to właśnie ta pętla używana jest obecnie.

Reklama

Dla jednych nowa trasa jest nudna, ale trudno się z tym zgodzić, mając w pamięci choćby wyścig sprzed dwóch lat. W 2007 r. tuż po starcie nad torem przeszła iście monsunowa ulewa. Wyścig przerwano. Po wznowieniu zawody wygrał Fernando Alonso, który kontrowersyjnym manewrem wyprzedził w końcówce Felipe Massę. Kłótnie między Hiszpanem a Brazylijczykiem na temat tego zdarzenia trwały długo po wyścigu, ale sędziowie przyznali rację Alonso.

Zresztą równie nerwowo było wtedy w zespole BMW Sauber. "To ostatnia rzecz, jaką chciałbym widzieć" - powiedział szef ekipy Mario Theissen, gdy w obecności najważniejszych prezesów BMW oglądał kolizję Nicka Heidfelda i Roberta Kubicy tuż po starcie do wyścigu.

"Zostałem uderzony przez kolegę z zespołu" - mówił wtedy po zawodach Kubica. "Miałem przez to straszne wibracje. Na ostatnich okrążeniach bolid praktycznie nie hamował tylną osią. Strasznie skakał i na dużych dohamowaniach praktycznie nic nie widziałem. Udało się utrzymać na torze i zdobyć siódme miejsce, tak więc nie jest źle".

W tym wyścigu nie działało też radio Polaka, co również nie pomagało w jeździe, szczególnie że w trudnych warunkach taktyka zespołów zmieniała się bardzo często.

Heidfeld z kolei zakończył zawody na szóstym miejscu, tuż przed Robertem, i również miał swoją wersję wypadku z początku grand prix. "Miałem bardzo dobrą linię jazdy na pierwszym zakręcie. Prawie wyprzedziłem Roberta, ale on na drugim wirażu wywiózł mnie poza tor. Nie mogłem skręcić kołami i uderzyłem w niego. Pojedynki kolegów z zespołu powinny łatwiejsze, ale czasami jest odwrotnie" - tłumaczył Niemiec.

O ile w 2007 r. szóste i siódme miejsca bolidów BMW Sauber były porażką, w tym roku taki wynik kibice przyjęliby z zadowoleniem. Wyścig w Niemczech jest niezwykle istotny dla ekipy, stąd kolejny pakiet udoskonaleń, z nową wersją podwójnego dyfuzora na czele. Czy pomogą one Kubicy w zdobyciu punktów? Wszystko zależy od tego, jak poprawiony bolid będzie współpracował z oponami. Niskie zazwyczaj temperatury na Nuerburgring i wysoko zawieszone - z racji nierówności - bolidy nie są sprzyjającymi warunkami dla tegorocznego modelu F1.08.

Theissen nie traci jednak optymizmu. "Po rozczarowaniu na Silverstone musimy poprawić nasze wyniki na Nuerburgring. Jesteśmy to winni kibicom" - mówi szef BMW Sauber.