Zespół Mercedesa ostatecznie nie złoży protestu ws. wyników Grand Prix Abu Zabi. Uznał, że działania podjęte przez Międzynarodową Federację Samochodową (FIA) w celu szczegółowej analizy i wyjaśnienia kontrowersyjnych wydarzeń będą wystarczające.
Po wyścigu kończącym rywalizację w F1 w 2021 roku Mercedes zapowiadał apelację. Ostatecznie nie skorzystał z prawa do odwołania. W tej sytuacji Verstappen odbierze trofeum podczas czwartkowej gali FIA w Paryżu.
Opuściliśmy Abu Zabi z niedowierzaniem w to, czego byliśmy świadkami. Oczywiście przegranie wyścigu jest częścią tej gry, ale to coś innego, gdy traci się wiarę w wyścigi. Razem z Lewisem (Hamiltonem) dokładnie zastanawialiśmy się nad tym, jak reagować na wydarzenia (z Abu Zabi). Zawsze kierowaliśmy się miłością do tego sportu i wierzymy, że każde zawody powinny kończyć się zasłużonym zwycięstwem. W niedzielnym wyścigu wielu, w tym my, poczuliśmy, że sprawy potoczyły się nieprawidłowo - napisano w komunikacie opublikowanym przez Mercedes.
Team z Niemiec pogratulował tytułu Verstappenowi i Red Bullowi, ale jednocześnie podkreślił, że najlepszym kierowcą w historii F1 jest Hamilton.
Wyścig w Abu Zabi miał dramatyczny przebieg. Długo prowadził broniący tytułu Hamilton, mając ok. 11 sekund przewagi nad Verstappenem. Jednak kilka okrążeń przed metą "w sukurs" Holendrowi przyszedł Kanadyjczyk Nicholas Latifi, który uderzył w barierkę i zablokował część toru. Nie odniósł żadnych obrażeń, ale doprowadził do pojawienia się na torze samochodu bezpieczeństwa. To oznaczało, że Verstappen znalazł się tuż za plecami Hamiltona i miał do tego świeższy komplet opon.
Kierowcy wrócili do ścigania tylko na jedno okrążenie i Holender swoją szansę wykorzystał bezbłędnie, wyprzedzając Brytyjczyka po wewnętrznej. Był to manewr, który dał mu pierwszy tytuł mistrzowski w karierze.
Po wyścigu sędziowie odrzucili dwa protesty, złożone przez ekipę Mercedesa.