Polacy będą sędziować olimpijskie zmagania m.in. w zapasach, żeglarstwie, tenisie, boksie, podnoszeniu ciężarów, szermierce, gimnastyce i siatkówce.
Najbardziej doświadczony w tym gronie są delegat techniczny Międzynarodowej Federacji Piłki Ręcznej (IHF) Marek Góralczyk, który na igrzyskach będzie pracować już po raz czwarty. Po raz trzeci olimpijską nominację otrzymał sędzia hokeja na trawie Marcin Grochal.
Doświadczenie z wcześniejszych igrzysk mają również m.in. Maria Ratyńska-Bury z gimnastyki, Andrzej Witkowski z szermierki, Ewa Jodłowska z żeglarstwa czy Karol Łebkowski, który sędziował zawody zapaśnicze pięć lat temu w Rio de Janeiro.
W naszej pracy nieistotne, czy startują rodacy, czy przedstawiciele innych narodowości. Na wodzie jestem tak skoncentrowana nad obserwacją poprawnego przebiegu zawodów, że często dopiero po nich sprawdzam, jakie miejsca zajęli biało-czerwoni - zaznaczyła Jodłowska.
Łebkowski przyznał, że droga do sędziowania podczas igrzysk zazwyczaj jest bardzo długa. Jestem sędzią międzynarodowym od 1994 r., więc za mną szereg imprez mistrzowskich i kwalifikacji, które musiałem przejść. W igrzyskach zadebiutowałem dopiero w Rio de Janeiro - wspominał trener UKS "Herkules" Łomża.
Pięć lat temu w Rio de Janeiro było 13 polskich arbitrów, w Londynie w 2012 roku - 17, a w Pekinie cztery lata wcześniej - 22.