Walls prowadził po trzech konkurencjach (scratch, tempo, wyścig eliminacyjny), a w wyścigu punktowym obronił pozycję lidera, zdobywając łącznie 153 pkt.
Stewart wdarł się z czwartej pozycji na podium dzięki skutecznej akcji pod koniec wyścigu, gdy otrzymał drugą 20-punktową premię za zdublowanie rywali.
Dobrze w wyścigu punktowym pojechał także Viviani, awansując z szóstego na trzecie miejsce, a gdyby nie atak Nowozelandczyka cieszyłby się ze srebrnego medalu. Włoch jest kolegą Sajnoka we francuskiej grupie szosowej Cofidis. Znakomity sprinter, zwycięzca pięciu etapów w Giro d'Italia, trzech we Vuelta a Espana i jednego w Tour de France wywalczył swój drugi medal olimpijski w omnium. Pięć lat temu w Rio de Janeiro stanął na najwyższym stopniu podium.
Bez medalu pozostał mistrz świata Francuz Benjamin Thomas. Porażkę poniósł także drugi z faworytów Holender Jan Willem van Schip, zajmując szóstą lokatę.
Sajnok w 2018 roku w holenderskim Apeldoorn Sajnok wywalczył w tej konkurencji koszulkę mistrza świata. W marcu 2019 w Pruszkowie nie obronił jednak tytułu, zajmując dopiero 18. miejsce. Nie udało mu się też zrehabilitować kilka miesięcy później w mistrzostwach Europy, po których miał dłuższą rozłąkę z torem i skupił się na karierze szosowej. Powrócił na tor dopiero w tym roku.
Start na torze Izu koło Tokio był nieudany dla kolarza z Kartuz. W wyścigach scratch, tempo i eliminacyjnym zajął miejsca czternaste, dziewiąte i szesnaste, co przekładało się na 14. lokatę przed kończącym rywalizację wyścigiem punktowym. Żeby liczyć się w walce z najlepszymi, musiał co najmniej trzy razy zdublować stawkę. Nie starczyło sił. W ostatniej konkurencji nie zdobył punktu i w klasyfikacji łącznej spadł z 14. na 16. miejsce.