Bardzo wiele czynników wpływa na radzenie sobie przez Maliszewską z tym, co się stało. Jeden to oczywiście jej odporność psychiczna. Jako zawodniczka odnosząca sukcesy radzi sobie ze stresem, natomiast to zupełnie inna, pozastartowa sytuacja, która wpływa na to, że nie są realizowane marzenia - ocenił pracownik katowickiej Akademii Wychowania Fizycznego.

Reklama

Przyznał, że kluczowy będzie teraz wpływ środowiska, wsparcie sztabu szkoleniowego, osób związanych z short trackiem, bliskich.

Wiem, że jest psycholog na miejscu i myślę, że podejmuje pracę jako interwencję kryzysową - dodał.

Załamanie przekuć w sukces

Reklama

Jego zdaniem, Polka znalazła się w bardzo trudnym położeniu.

Karmiła się podczas izolacji nadzieją na występ na koronnym dystansie, na którym mogła zdobyć medal. Przetrwanie miało sens. Przygotowywała się przecież do najważniejszego startu na tych igrzyskach, jeśli nie w życiu. To trzymanie jej do samego końca w ekstremalnie silnych emocjach i nagła decyzja, że nie wystartuje, mogło być załamujące - powiedział.

Nie ukrywał, że zawodniczka ma prawo do przejścia etapu załamania. Przypomniał, że ma jeszcze w planie kolejne starty w Pekinie.

Z jednej strony zapewne jest w dużym "dołku", z drugiej - musi zacząć myśleć o następnych występach olimpijskich. To może pomóc w mobilizacji organizmu i spróbowaniu zawalczenia o coś. Może to pójść w takim kierunku, że nie ma nic do stracenia, ani wpływu na sytuację, co z kolei pozwoli obniżyć poziom presji i - paradoksalnie - umożliwić dobry start - zauważył.

Nie wszystko zależy od sportowców

Zaznaczył, że sportowcom od wybuchu pandemii koronawirusa dwa lata temu towarzyszy silna obawa, czy zostaną dopuszczeni do udziału w zawodach.

Uczestnicy igrzysk w Pekinie też zdają sobie sprawę, że nie wszystko od nich zależy, bo mogli wykonać bardzo dużą pracę, a i tak nie wystartować. Stres testowy poprzedza stres startowy. Na pewno jest to temat rozmów, Maliszewska stała się takim symbolem sytuacji, bo przecież miała walczyć o medal - stwierdził.

Reklama

Zauważył, że zamknięcie w hotelowym pokoju w izolacji, bez normalnego treningu, ma też wpływ na formę fizyczną sportowców.

Na pewno potrzeba kilku dni, żeby ciało wróciło do optymalnej dyspozycji - zakończył Kaczmarski.

Jej start był jedną największych polskich nadziei na medal

Zawodniczka Juvenii Białystok do sobotnich eliminacji na 500 m nie została dopuszczona, a dzień później zwolniono ją z izolacji i trenowała na olimpijskim obiekcie.

Start Maliszewskiej na 500 m był jedną z największych nadziei na medal biało-czerwonych w Pekinie. 26-letnia zawodniczka jest m.in. srebrną medalistką MŚ (2018) i mistrzynią Europy (2019) w tej specjalności. W trwającym sezonie zwyciężyła w zawodach PŚ na olimpijskim torze w Pekinie, była druga w Nagoi, a w łącznej klasyfikacji uplasowała się na trzeciej pozycji.

Polka wywalczyła jeszcze kwalifikacje na dystansach 1000 i 1500 m oraz w sztafecie 3000 m i powinna móc wystartować w tych konkurencjach, przy odpowiednich wynikach testów na COVID-19.