Od samego początku nie wierzyłam w przekazywane nam historie, że wszystko dobrze się skończy. Tak nie jest i to, co się stało jest wielkim wstydem dla naszego kraju! Czemu nas nie ochroniliście? - zwraca się do ministerstwa sportu i rosyjskiego komitetu olimpijskiego.

Reklama

W jej wpisie nie brakuje krytycznych uwag na temat walki z dopingiem w jej kraju. Występowanie pod neutralną flagą nie jest dla mnie niczym nowym. Od 2016 roku nie mogę założyć narodowych barw, nie słyszę hymnu. Jedyne jednak, co mnie drażni to fakt, że tylko my sportowcy walczymy o to, żeby sytuacja się poprawiła. A działacze? Tylko ładnie mówią, ale w ogóle nas nie bronią. To nie Zachód atakuje Rosję, to wy - działacze - zdradziliście nas sportowców - napisała.

Lasickiene już raz "straciła" medal olimpijski. Nie została dopuszczona do startu w igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro. Byłaby wówczas faworytką. W 2015 roku zdobyła tytuł mistrzyni świata, a w roku olimpijskim jako jedyna zawodniczka w stawce regularnie pokonywała wysokość dwóch metrów. Zresztą przez cztery lata niewiele się zmieniło. Teraz również jest najbardziej regularna i rzadko przegrywa, nawet w mityngach.

Tym razem wydaje się jednak być przesądzone, że wystąpi w Tokio. Od trzech lat startuje pod neutralną flagą i nie ma wobec niej żadnych podejrzeń, jeśli chodzi o stosowanie niedozwolonych środków.