Brązowy medalista ostatnich mistrzostw świata w biegu na 1500 m, mistrz Europy z 2010 roku na 800 m i trzykrotny złoty medalista halowych mistrzostw Starego Kontynentu oraz rekordzista Polski na 1000, 1500 i 2000 m, wielokrotny mistrz kraju, postanowił poświęcić więcej czasu rodzinie.
Po nieszczęśliwym wypadku mojej córki podczas zajęć gimnastyki artystycznej zdecydowałem, iż pozostanę w domu dopóki Midia nie odzyska pełnej sprawności. W związku z tym, iż nie miałem możliwości wyjeżdżać na zagraniczne zgrupowania, nie byłem w stanie się należycie przygotować, aby mieć możliwość obrony brązowego medalu mistrzostw świata oraz srebra mistrzostw Europy, a miejsca poza podium mnie nie interesują - napisał w mediach społecznościowych.
Jak przyznał, nie zastanawiał się nad tą decyzją nawet sekundy, bo rodzina jest priorytetem. Tak samo było, kiedy odpuściłem HMŚ, mimo że byłem w świetnej formie - dodał.
Podkreślił, że za nim piękne 16 lat.
Niesamowita przygoda, która dobiegła końca. Coś się kończy i coś się zaczyna, bo w listopadzie po raz kolejny zostanę tatą - poinformował.
"Żona zasłużyła na złoty medal olimpijski"
Podziękował żonie, która "zasłużyła na złoty medal olimpijski", rodzicom, rodzinie, bratu Tomaszowi, który długo był dla niego trenerem, psychologiem, menedżerem i fizjoterapeutą w jednym, oraz innym szkoleniowcom i współpracownikom, a także sponsorom.
Przede wszystkim chciałbym podziękować WAM-Kibicom za to, że przez tyle lat byliście ze mną, kibicowaliście, kiedy zdobywałem medale i wspieraliście w trudnych chwilach. Bez Was ta droga nie byłaby taka piękna, DZIĘKUJE! To już koniec tej pięknej przygody... do zobaczenia na stadionach, gdzież tam wśród Was, na trybunach - podsumował.
Pechowe igrzyska w Tokio
Życiową formę Lewandowski przygotował na ubiegłoroczne igrzyska w Tokio, bo medal olimpijski to jedyne trofeum, jakiego brakowało w jego bogatej kolekcji. W biegu eliminacyjnym przewrócił się, ale został dopuszczony do półfinału, w którym doznał kontuzji i nie ukończył biegu.