Wśród nadchodzących imprez, w których zamierza wystartować, są m.in. Hypo-Meeting w austriackim Goetzis, 98. PZLA mistrzostwa Polski, a dalej mistrzostwa świata w Oregonie i Europy w Monachium. Na horyzoncie młodzieżowej mistrzyni Starego Kontynentu z 2021 r. widnieją także igrzyska w Paryżu.

Reklama

Do tego czasu na nic poza sportem nie mam czasu. Cała doba zostaje podporządkowana treningom, regeneracji, diecie i innym obowiązkom, które złożą się na to, abym mogła w Paryżu zdobyć olimpijski medal - powiedziała Sułek.

Choć 23-latka zaznaczyła, że nie ma w niej strachu, to silne przeżycia pojawiły się podczas rozegranego niedawno w Bydgoszczy Memoriału Wiesława Czapiewskiego, czyli wydarzenia upamiętniającego jej zmarłego w 2019 r. trenera.

Emocje były duże, dlatego bieg przez płotki nie potoczył się po mojej myśli, podobnie jak konkurs skoku wzwyż, gdzie były zrzutki i nieprawidłowe próby. Mam tego świadomość, choć cieszę się, że wyszłam z tego obronną ręką i wygrałam siedmiobój. Niemniej na docelowych imprezach na takie emocje nie ma miejsca i będę musiała to z przepracować, bo kto wie - może ktoś zapyta mnie przed startem o trenera i będę wówczas w rozsypce, a na to sobie już pozwalać nie mogę - opowiadała 16. zawodniczka ubiegłorocznych igrzysk w Tokio.

Mistrzostwa Polski nie są priorytetem

Jakie wyniki byłyby dla niej w tym sezonie satysfakcjonujące? Chciałaby zbliżyć się do rekordu Polski.

Jeszcze nie wiem, na co mnie będzie stać. Nie wywieram na siebie presji, aby bić rekordy już w tym roku, bo szczyt formy ma przyjść za dwa lata w Paryżu. Ale zbliżenie się do takiego poziomu jest możliwe - przekazała.

Reklama

Z ciekawością będzie obserwować wyniki notowane przez siebie w tym sezonie, po mocnym reżimie treningowym wprowadzonym przez szkoleniowca Marka Rzepkę.

Mistrzostwa kraju potraktujemy po macoszemu. Brzmi to smutno, ale najważniejsze są docelowe imprezy, a nie złoty medal MP. Wierzę, że mimo niższej dyspozycji uda się i tak sięgnąć po złoto, ale jeżeli nie, to trudno, bo cele są wyższe. Mam nadzieję, że występ w mistrzostwach świata sprawi, że nie będę rozczulać się nad ewentualnym brakiem sukcesu w MP - wyznała.

Rywalizacja z najlepszymi w Goetzis

Wspomniała, że mimo coraz lepszych wyników wciąż w kraju ma konkurencję.

Czy moja niższa forma w MP da mi i tak złoto? Jeszcze tego nie wiem, ale trenuję od pół roku z młodziutką Julią Słocką i widzę, jak ona się rozwija i robi postępy, więc kto wie - może mi utrze nosa, jak nie będę w życiowej dyspozycji - zaznaczyła.

W Goetzis rywalki na pewno będą mocne. Choć lista startowa ma zostać opublikowana 21 maja, to wiadomo, że na Hypo-Meeting przyjeżdża światowy top, na czele z medalistkami olimpijskimi.

Czas pokaże, kto w tym sezonie będzie najmocniejszy, ale na tym mityngu zawsze pojawiają się nazwiska z życiówkami po 6600-6400 i raczej na te niszowe dziewczyny, do których ja się wciąż zaliczam, miejsca jest mało - tłumaczyła.

Czytanie największą pasją Sułek

Lekkoatletka, szeregowa Wojska Polskiego, a równocześnie studentka trzeciego roku dziennikarstwa na UMSC w Lublinie pytana o pasje, podkreśliła zamiłowanie do literatury.

Język polski to istotna kwestia. Mama jest polonistką, może dlatego bardzo lubię czytać książki, choć nie jestem humanistką, umysł mam bardziej ścisły - opisała.

Wśród ulubionych pisarzy wymieniła Katarzynę Michalak.

Wiele jej książek przeczytałam, ale lubię też sięgnąć po "romansidła", poczytać o nieco wyidealizowanej rzeczywistości. Wierzę, że mi też przydarzy się taka wyidealizowana rzeczywistość - dodała.

Mądrzejszy człowiek to lepszy sportowiec?

W jej opinii nauka jest ważna.

Im będę mądrzejszym człowiekiem, tym lepszym sportowcem. Trzeba być świadomym swojego ciała, umieć panować nad emocjami, a wiedza ogólna w sporcie też się przydaje, szczególnie w sytuacjach problemowych - zauważyła.

Idealną opcją na przyszłość wydaje się tytuł mistrzyni olimpijskiej, a dalej jest lista "przyziemnych pragnień".

Marzeniem założyć rodzinę i mieć takie zaplecze finansowe, które pozwoli zapewnić moim dzieciakom wszystko, co najlepsze. Jeśli chodzi o pracę, to fajnie byłoby mieć swoją firmę i realizować się na wybranych przez siebie płaszczyznach, ale etat też nie brzmi źle - podsumowała Sułek.