Bukowiecka była wśród kandydatek do medalu

Bukowiecka dwa lata temu została wicemistrzynią świata w Budapeszcie, a przed rokiem stanęła na najniższym stopniu podium igrzysk olimpijskich w Paryżu. W półfinale zawodów w Japonii uzyskała swój najlepszy czas w sezonie - 49,67. Nic więc dziwnego, że w dzisiejszym finale biegu na 400 metrów liczyliśmy na udany występ rekordzistki Polski na tym dystansie.

Reklama

Tytułu broniła Marileidy Paulino z Dominikany, która w zeszłym roku zdobyła też złoty medal olimpijski. Faworytką finału była jednak Sydney McLaughlin-Levrone, które we wtorek poprawiła rekord USA na 48,29.

Bukowiecka tuż za podium

Bukowiecka do biegu decydującego o medalach wystartowała z toru ósmego. McLaughlin-Levrone od samego narzuciła bardzo mocne tempo. Amerykanka jako pierwsza minęła linię mety. Polka z czasem 49,27 (najlepszy wynik w sezonie) przybiegła jako czwarta. Szybsze od niej były Paulino - 47,98 i Salwa Eid Naser z Bahrajnu - 48,19.

McLaughlin-Levrone do rekordu świata zabrakło 0,18 s

McLaughlin-Levrone w finale uzyskała drugi wynik w historii światowej lekkoatletyki. 47,78 to również rekord USA i Ameryki Północnej. Amerykance do rekordu świata zabrakło 0,18 s. Ten dalej należy do Niemki Marity Koch. Reprezentantka NRD w 1985 roku w Canberze uzyskała czas 47,60.