27-letnia lekkoatletka ma polskie korzenie. W naszym kraju urodzili się i mieszkali jej dziadkowie. Ona sama w Polsce przebywa od trzech lat.
Trwa wyścig z czasem
Aktualnie do Żodzik należy piaty wynik na świecie w skoku wzwyż. Niestety w najbliższym czasie ominą ją dwie wielkie imprezy. Lekkoatletka nie wystartuje w Halowych Mistrzostwach Świata oraz Mistrzostwach Europy. Trwa wyścig z czasem, by ubiegająca się o polski paszport zawodniczka mogła wziąć udział w Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu.
Polski Związek Lekkiej Atletyki nie ustaje w staraniach, by Białorusinka mogła brać udział w zawodach międzynarodowych. Jej los jednak teraz leży już tylko w rękach prezydenta Dudy.
Apel prezesa PKOl do prezydenta
Czekamy na przyznanie jej obywatelstwa, a kiedy Maria je dostanie, dopiero wtedy będziemy mogli zacząć proces w światowych strukturach lekkoatletycznych, na koniec którego ona będzie miała zgodę na starty pod polską flagą - wyjaśnia w rozmowie ze sport.pl wiceprezes PZLA Tomasz Majewski.
Były lekkoatleta specjalizujący się w pchnięciu kulą zdradza, że w sprawę ułatwiają dobrze udokumentowane polskie korzenie Żodzik. To jest okoliczność, która pomaga, przyspiesza sprawę. Papiery są już u prezydenta, procedura się toczy, my zrobiliśmy już wszystko, co mogliśmy i przyspieszyć tego nie jesteśmy w stanie - podkreśla Majewski.
Do prezydenta o przyznania Białorusince polskiego obywatelstwa wprost zaapelował również prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego.
Radosław Piesiewicz w tej sprawie zwrócił się do Andrzeja Dudy w mediach społecznościowych.