Jak przyznał 31-letni szczypiornista, który w niedzielnym wygranym spotkaniu z Serbią (27:26) zdobył aż 10, przyznał, złości go fakt, że polska drużyna nie pokazała w tym turnieju na co ją naprawdę stać.

"Żałuję, że nie ugraliśmy medalu. Nie potrafiliśmy zagrać na poziomie, na który nas stać. To jest najgorsze. Najpierw trzeba zagrać na dobrym poziomie i wtedy można patrzeć, co z tego wyjdzie" - powiedział Tłuczyński.

Reklama

W niedzielę Polacy stracili szansę na awans do półfinału, ale zapewnili sobie miejsce "w ósemce". Co najmniej siódma pozycja da im natomiast prawo gry w kwalifikacjach olimpijskich.

Tłuczyński oceniając udział Polaków w MŚ zwrócił uwagę, że spore znaczenie na ich postawę mógł mieć układ kolejnych spotkań. "Od początku turnieju mieliśmy jakieś problemy. Dużo rozmawialiśmy o tym z chłopakami. Doszliśmy do wniosku, że mieliśmy kiepski dla nas układ gier w grupie. Najpierw były mecze z zespołami grającymi wysoką obronę, uprawiające jakieś bieganie po całym boisku. Ciężko nam potem było przestawić się na granie europejskie i obronę 6-0. Gdybyśmy na początku mieli więcej gry na takie strefy, to byłoby lepiej. Ale to ciężko przewidzieć. Wiadomo od lat, że Korea czy Argentyna grają ofensywną obronę, którą mało kto stosuje na co dzień" - zauważył.

Najskuteczniejszy z Polaków obiecał, że wraz z kolegami jeszcze pokażą w trwającym turnieju swoje prawdziwe oblicze, np. we wtorkowym meczu z Chorwacją. Remis zapewni biało-czerwonym grę o miejsca 5-6.

"Trzeba się jeszcze raz zmobilizować. Oczywiście jest w głowie zmęczenie po tym wszystkim, ale jest jeszcze o co grać. Musimy pokazać, że chce nam się bardziej niż rywalom. Chorwaci to mocny zespół, na każdej pozycji mają super zawodnika, ale liczę na to, że im się już może nie chcieć" - powiedział.

Uważa, że jeśli pogłoski krążące o niesnaskach w zespole rywali są prawdziwe, to powinny pomóc w odniesieniu zwycięstwa. "Może udał się wykorzystać osłabienie Chorwatów. Słyszałem, że są zmęczeni, że w zespole iskrzy. Taka jest ich mentalność, że się szybko obrażają i zniechęcają" - podkreślił Tłuczyński.