Przewodniczący MKOl Thomas Bach poinformował we wtorek o możliwości przywrócenia do rywalizacji Rosjan i Białorusinów w sportach indywidualnych, co wzbudziło duże kontrowersje i wątpliwości w związku z wojną na Ukrainie, trwającą od 24 lutego 2022 roku.
Inne związki sportowe mogą się tym kierować i niestety biorąc pod uwagę stanowisko MKOl istnieje ewentualność, że Rosjanie wystartują w igrzyskach olimpijskich. Nie zmieniam swojego stanowiska jako prezes PZP. Jeszcze niedawno rozmawialiśmy w tej sprawie w Ministerstwie Sportu i Turystyki na spotkaniu ze wszystkimi prezesami polskich związków sportowych. Zarząd PZP jest temu przeciwny. Podczas spotkań zarządu światowej i europejskiej federacji pływackiej ten temat także był poruszany. Środowisko pływackie w Europie jest spójne. Na ten moment zawodnicy z Rosji i Białorusi nie są dopuszczani do startu w mistrzostwach świata i Europy. Niestety dzisiejsza informacja może to zmienić, choć mam nadzieję, że tak się nie stanie. Podejrzewam, że za tą decyzją MKOl pójdą spotkania w kontynentalnych i w krajowych federacjach - oświadczyła Jędrzejczak.
W zeszłym roku dwukrotny mistrz olimpijski Jewgienij Ryłow został zdyskwalifikowany przez Międzynarodową Federację Pływacką (FINA) na dziewięć miesięcy za udział w wiecu poparcia dla Władimira Putina na stadionie Łużniki w Moskwie.
W pływaniu mamy przykład rosyjskiego zawodnika, czołowego grzbiecisty, który wyszedł z literką Z podczas wystąpienia prezydenta Władimira Putina. Nie wyobrażam sobie, że ci zawodnicy będą startowali na MŚ czy ME - podkreśliła mistrzyni olimpijska z Aten.
Przez ponad rok na zawodach widzieliśmy zawodników, którzy ostentacyjnie wychodzą z literką Z, popierając rosyjską inwazję na Ukrainę i zbrodnie popełniane przez Rosjan. Nasze stanowisko jest takie samo. Będziemy postulowali, żeby ci zawodnicy nie startowali - zaznaczyła była reprezentantka Polski.
Jędrzejczak dodała jednak, że warto rozważyć, by rosyjscy zawodnicy, którzy nie będą wyznaczani przez Rosyjski Komitet Olimpijski, startowali w reprezentacji uchodźców.
Widzimy bardzo dobrze, co dzieje się tuż za granicami naszego kraju. Jesteśmy sąsiadami Ukrainy. Bardzo to odczuwamy, choćby poprzez to, że do Polski przyjechało wielu uchodźców. Nasze postrzeganie jest zupełnie inne. Nie wyobrażam sobie, żebym miała startować z zawodniczką, która popiera to, co się dzieje. Sytuacja wygląda inaczej, jeśli sportowiec deklaruje, że odcina się od wojny i nie jest wyznaczany przez komitet olimpijski - wyjaśniła.
Na przykład Alaksandra Hierasimienia jest zaocznie skazana na 12 lat więzienia przez białoruski sąd i prezydenta. Jej działania są skierowane na to, żeby pomóc zawodnikom, którzy nie popierają reżimu białoruskiego czy rosyjskiego. Tacy pływacy według mnie mogliby się pojawić na sportowych arenach - kontynuowała.
Większość sportowych federacji, w tym FINA, po wybuchu wojny na Ukrainie wykluczyła możliwość startu zawodników z Rosji. Jednym z wyjątków są tenisowe federacje WTA i ATP. Na kortach dochodzi niekiedy do rosyjsko-ukraińskich pojedynków.
Myślę o tym, jak może czuć się ukraiński sportowiec, obok którego wyjdzie rosyjski zawodnik z literką Z. Nie wyobrażam sobie tego. Nie wiem, dlaczego WTA w dalszym ciągu do tego dopuszcza. Być może idą za tym pieniądze. Dla mnie to jest propagowanie negatywnych wzorców. Sport nie powinien być polityczny, ale tutaj sytuacja wykracza ponad politykę. Ponad 220 ukraińskich sportowców i trenerów zginęło w czasie tej wojny. To kwestia ponadpolityczna - zaapelowała Jędrzejczak.
Zapytana o stanowisko Polskiego Związku Pływackiego w przypadku ewentualnego bojkotu przez Polskę igrzysk w Paryżu była pływaczka powiedziała, że na razie jest zbyt wcześnie, by o tym mówić.
Nie odbyłam żadnej rozmowy z zawodnikami na ten temat, więc nie chciałabym się na razie wypowiadać. Pływacy wiele lat trenują i przygotowują się do imprezy docelowej. Dla niektórych może to być jedyna, ostatnia szansa. Musiałabym odbyć rozmowę z kadrą narodową, która szykuje się do tej imprezy - odparła.
Autor: Maciej Gach