Włosi nie do końca zachowali się fair, gdyż mieliśmy hotel o godzinę drogi jazdy autokarem od hali - dodał szkoleniowiec, który był zadowolony, że jego zespół walczył do końca.
Gdy mieliśmy ewidentny kryzys, po niewykorzystanych kilku sytuacjach, to z kolei Włosi reagowali odwrotnie. Napędzali się udanymi zagraniami. Dla mnie to ważne, że drużyna dobrze zareagowała w tak trudnej sytuacji - ocenił.
Reprezentację Polski czeka bardzo dużo pracy
Lijewski przyznał, że jego ekipę czeka bardzo dużo pracy, szczególnie w obronie. Najbardziej chwalił cechy wolicjonalne zawodników. Trzy treningi to stanowczo za mało. Taktyka to jedno, a drugie to wypracowane automatyzmy, które chłopaki mają, grając w innym systemie. W sytuacjach stresowych rolę odgrywa nie rozum a właśnie automatyzmy. One nie były takie jak powinny być - wyjaśnił.
Jego zdaniem każdy z jego zawodników wykonał w mniejszym lub większym stopniu pracę, której od nich oczekiwał. Trener zwrócił uwagę, że kadrowicze przyjechali na zgrupowanie zmęczeni, wprost po meczach ligowych. Dlatego treningi przez wyjazdem do Włoch były lajtowe. Ze sztabem zwracaliśmy uwagę, aby oni w miarę byli wypoczęci. Taka jest natura zawodnika. Im bliżej końca sezonu tym trudniej zmusić się do wysiłku. Przed nami był ważny mecz do wygrania. Zespół stanął na wysokości zadania. To jest super grupa. Banda walczaków. Wygraliśmy obroną - podsumował Lijewski, dla którego spotkanie z zespołem Italii było debiutem w roli selekcjonera reprezentacji.
Zwycięstwo zapewniło biało-czerwonym awans do finałów, których w styczniu 2024 gospodarzem będą Niemcy.
Polacy w niedzielę, w Ostrowie Wlkp., meczem z Łotwą zakończą kwalifikacje. Lijewski jest wychowankiem miejscowej drużyny Ostrovii. Zwycięstwo w końcowej klasyfikacji grupy 8. zapewniła sobie Francja.
Autor: Marek Skorupski