Będzie ich próbował przekonać, żeby jeszcze raz mu zaufali. Według informacji "Dziennika Gazety Prawnej" prezes pewny jest poparcia małych klubów. Obawia się o tych najbogatszych. Zaproszenia od Laty otrzymali
więc: Zygmunt Solorz (właściciel Śląska Wrocław), Sylwester Cacek (Widzew Łódź), Józef Wojciechowski (Polonia Warszawa), Bogusław Cupiał (Wisła Kraków), Mariusz Walter (Legia Warszawa), Wojciech Strzałkowski (Jagiellonia Białystok) i Michael Mueller (Górnik Zabrze).
Przypomnijmy: w głosowaniu nad absolutorium dla Laty i pozostałych członków zarządu będzie brało udziału 116 delegatów (60 głosów mają związki wojewódzkie, 32 kluby ektraklasy, 18 I ligi, 2 futsal, 2 futbol kobiecy, 1 stowarzyszenie trenerów, 1 kolegium sędziów). Aby odwołać zarząd i prezesa przy stuprocentowej frekwencji, potrzeba 58 głosów.
Jeszcze kilka dni temu z sondażu, który po cichu przeprowadzał organizujący opozycję Kazimierz Greń (były szef kampanii wyborczej Grzegorza Laty i prezes podkarpackiego ZPN) ,wynikało, że dni Laty są policzone. Po publikacji listy buntowników w DGP niektórzy oficjalnie zmienili stanowisko. Wyraźnie zaczęli obawiać się o swoją przyszłość, jeśli obecny prezes przetrwa.
Kluczowy dla niedzielnego wyniku głosowania będzie sposób, w jaki zostanie ono przeprowadzone. Jawny czy tajny. Lato za wszelką cenę chce przeforsować jawny, opozycja - przeciwnie.
"Jeśli będzie tajne, zagłosujemy przeciwko Lacie. Jeśli jawne, to go poprzemy. Gramy o puchary, a co za tym idzie pieniądze z karnetów i praw telewizyjnych. Nie chcemy wiosną zemsty sędziów, których wyznacza PZPN" - mówi nam jeden z prezesów wielkiego polskiego klubu.
Nad sposobem głosowania będzie... głosowanie. Jawne. Ciekawie może też być przy wyborze przewodniczącego. Sekretarz generalny PZPN Zdzisław Kręcina zapewne zaproponuje do prowadzenia obrad prezesa Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej Zdzisława Łazarczyka. Opozycja ma swoich kandydatów. Pełniącego obowiązki prezesa Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej Andrzeja Padewskiego oraz Jarosława Ostrowskiego, prawnika Legii.
Jeśli uda się utajnić głosowanie, to PZPN-owski prawnik Marcin Wojcieszak przeprowadzi kontratak. Powoła się na statut, który mówi, że głosowanie powinno być jawne. Ale... artykuł 81 stanowi, że "prawo interpretacji statutu podlega zjazdowi".
czytaj dalej
PZPN od lat traktuje statut tak jak mu w danej chwili odpowiada. Raz go łamie bez żadnych konsekwencji, innym razem powołuje się na niego. Tak naprawdę wielu delegatów nie zagłosuje tak, jak myśli, ale dbać będzie o swoje interesy. Ktoś komuś dał licencję, mimo że na to nie zasługiwał. Ktoś inny zasiada w spółce podległej prezesowi PZPN...
Stefan Antkowiak, Mirosław Malinowski i Zdzisław Łazarczyk to szefowie związków wojewódzkich, a więc potencjalny elektorat Laty. Wszyscy oni są zatrudnieni w spółce Euro 2012, której szefem jest Lato (szacuje się, że na same koszty administracyjne jej działalności pochłoną 5 mln euro) jako członkowie komisji rewizyjnej. To sprytny manewr - dziś zatrudniam działaczy terenowych w spółce i płace im pieniądze, jutro w zamian dostaje głosy.
Spółka Euro 2012 to niejedyne miejsce, gdzie w PZPN można zarobić. Istnieją też inne komisje, podkomisje, wydziały itd., w których udział oznacza finansową gratyfikację. Z różnych powodów na tzw. beton zagłosują też ludzie z otwartymi głowami. Trudno spodziewać się, aby przeciwko Lacie wystąpili działacze Lechii Gdańsk, skoro firma Sport Five podpisała z klubem umowę dotyczącą marketingu stadionowego. Jej szefem jest przecież Andrzej Placzyński, najbardziej wpływowa postać w polskiej piłce, partner PZPN na dziesięcioletnim kontrakcie. Według informacji DGP w najbliższych dniach Sport Five podpisze również poważną umowę z Wisłą Kraków.
W tej sytuacji poparcie Wisły dla Laty wydaje się oczywiste. Tak jak Cracovii, która spadła do pierwszej ligi, ale dzięki skomplikowanym decyzjom PZPN została w ekstraklasie. Jeszcze kilkanaście dni temu cały Kraków wspierał obecnego prezesa. Przed posiedzeniem komitetu wykonawczego UEFA na Maderze Lato zapewniał Ryszarda Niemca i pozostałych czterech delegatów z małopolskiego ZPN, że nie wszystkie ukraińskie miasta dostaną organizację i skorzysta na tym Kraków. Decyzja Platiniego była jednak inna i najprawdopodobniej zmieni się też nastawienie delegatów do Laty.
Nieformalnych spotkań i prób przeciągnięcia ludzi na swoją stroną do niedzieli odbędzie się jeszcze mnóstwo. Wojna dyplomatyczna w polskiej piłce trwa. Niewykluczone, że najistotniejsze decyzje zapadną dopiero w sobotnią, przedzjazdową noc w hotelu Sheraton, kiedy delegaci będą świętować 90-lecie PZPN.