Ostre strzelanie na stadionie w kalifornijskim Santa Clara w 16. minucie rozpoczął Edson Puch. Do przerwy Chile zdobyło jednak jeszcze tylko jedną bramkę. W 44. minucie z pierwszego gola cieszył się Vargas.

Pięć minut po wznowieniu gry było już 3:0. Tym razem na listę strzelców wpisał się Alexis Sanchez. Później nastąpił koncert Vargasa. 26-letni napastnik niemieckiego Hoffenheim trafił w 52., 57. i 74. minucie. Rywali tuż przed końcem spotkania dobił ten, od którego wszystko się zaczęło - Puch.

Reklama

Wszyscy wiedzą, że jesteśmy aktualnymi mistrzami i dzisiaj pokazaliśmy siłę - powiedział Vargas.

To była jedna z najdotkliwszych porażek w historii meksykańskiego futbolu. W fazie grupowej mundialu w 1978 roku ulegli RFN 0:6, natomiast w 1961 roku przegrali w towarzyskim meczu z Anglią 0:8.

Przede wszystkim z całego serca pragnę przeprosić naszych kibiców. Zagraliśmy żenująco. Takie rzeczy w piłce nożnej się jednak zdarzają. Oczywiście są większe nieszczęścia, ale w sportowych kategoriach, spisaliśmy się po prostu tragicznie. Raz jeszcze przepraszam rodaków i fanów - powiedział trener Juan Carlos Osorio.

Argentyna również nie miała problemów z awansem. W Foxborough Do przerwy podopieczni trenera Gerardo Martino prowadzili 2:0, a obie bramki zdobył król strzelców ligi włoskiej w minionym sezonie Gonzalo Higuain z Napoli.

Tuż przed przerwą kontaktowego gola mógł uzyskać Luis Seijas, ale nie wykorzystał rzutu karnego. Jego uderzenie obronił Sergio Romero. Po godzinie gry było natomiast 3:0. Do wenezuelskiej siatki trafił Lionel Messi. To 54. gol piłkarza Barcelony w narodowych barwach. Tym samym zrównał się w klasyfikacji najlepszych strzelców wszech czasów argentyńskiej reprezentacji z Gabrielem Batistutą.

Wyrównałem rekord, teraz czas go poprawić. Osiągnąć taki dorobek jak Batistuta, naprawdę wiele dla mnie znaczy i bardzo cieszy - podkreślił Messi.

Swojego zawodnika komplementował Martino: Lionel potrafi niemal w pojedynkę wygrać mecz. Wszyscy próbują go zatrzymać, ale on doskonale wie, jak ma grać - kiedy zaatakować, a kiedy oddać piłkę koledze.

W 70. minucie honorową bramkę dla Wenezueli zdobył Jose Salomon Rondon, a chwilę później wynik ustalił Erik Lamela.

Wcześniej do najlepszej czwórki awansowali gospodarze turnieju - Amerykanie, którzy pokonali Ekwador 2:1, oraz Kolumbijczycy po wyeliminowaniu w rzutach karnych Peru. W regulaminowym czasie gry było 0:0.

We wtorek w półfinale USA zagra z Argentyną, a dzień później Kolumbia z Chile.