Wynik w Lucernie jest sporą niespodzianką, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że Belgia - trzecia drużyna tegorocznych mistrzostw świata - była w świetnej sytuacji przed niedzielnym meczem.

Podopieczni trenera Roberto Martineza wyprzedzali Szwajcarów o trzy punkty, w październiku wygrali z nimi 2:1. Na dodatek w rewanżu prowadzili już 2:0 po golach prezentującego jesienią świetną dyspozycję Thorgana Hazarda, brata słynniejszego Edena.

Reklama

Gospodarze zdołali jednak jeszcze przed przerwą zdobyć trzy bramki (dwukrotnie Haris Seferovic, a raz Ricardo Rodriguez z rzutu karnego). W 62. minucie na 4:2 podwyższył Nico Elvedi, a w końcówce wynik ustalił bohater spotkania Seferovic. Napastnik Benfiki Lizbona strzelił swojego trzeciego gola tego dnia.

Niedzielny rezultat oznacza, że Szwajcaria wygrała grupę A2 z dorobkiem dziewięciu punktów. Taki sam dorobek ma druga Belgia, ale gorszy bilans bezpośrednich meczów. Już wcześniej było wiadomo, że do dywizji B spadnie pozostająca bez żadnego punktu Islandia.

Reklama

Również w niedzielę awans do Final Four zapewniła sobie Anglia, która w meczu grupy A4 - z udziałem dwóch półfinalistów tegorocznego mundialu - pokonała u siebie Chorwację 2:1, choć do 78. minuty przegrywała 0:1. Przy okazji zrewanżowała się bałkańskiej drużynie za porażkę 1:2 w półfinale turnieju w Rosji.

Sytuacja przed meczem na Wembley była klarowna. Zwycięzca gwarantował sobie pierwsze miejsce w tabeli, natomiast remis oznaczał triumf w tej grupie Hiszpanii, która już wcześniej zakończyła rywalizację.

Chorwaci, wicemistrzowie świata, zagrali m.in. bez kontuzjowanego Ivana Rakitica. W 57. minucie objęli prowadzenie po strzale Andreja Kramarica, ale w ostatnim kwadransie Jesse Lingard i Harry Kane zapewnili gospodarzom zwycięstwo w tym spotkaniu, w całej grupie i awans do Final Four.

Reklama

Satysfakcji z występu swoich piłkarzy w Lidze Narodów nie ukrywał trener Gareth Southgate.

"Mieliśmy przed sobą niesłychaną serię meczów, ale zaczynamy wygrywać z topowymi zespołami. Jeżeli spojrzy się na jakość tej stawki, na papierze to najtrudniejsza grupa Ligi Narodów i to dla nas znaczący krok. Mieliśmy znakomitą okazję, aby sprawdzić się w rywalizacji z najlepszymi" - przyznał selekcjoner Anglików.

Jego zespół zgromadził siedem punktów, Hiszpania - sześć, a Chorwacja - cztery, co oznacza jej spadek do dywizji B.

Dzień wcześniej - jako pierwsza - awans do Final Four zapewniła sobie występująca w "polskiej" grupie reprezentacja Portugalii. Zaplanowany na czerwiec 2019 roku turniej ma odbyć się właśnie w tym kraju.

Mistrzowie Europy zremisowali w sobotę na wyjeździe z Włochami 0:0 i już nikt ich nie dogoni. Mają siedem punktów, a jeszcze przed sobą ostatni mecz w grupie - we wtorek z biało-czerwonymi w Guimaraes.

Zespół Jerzego Brzęczka zajął ostatnie miejsce w grupie A3, bez względu na wynik ostatniego meczu, więc w następnej edycji Ligi Narodów zagra w dywizji B.

W meczu z Portugalią Polacy będą jednak walczyć o pozostanie w pierwszym koszyku przed zaplanowanym na 2 grudnia losowaniem eliminacji mistrzostw Europy 2020. Wśród najwyżej rozstawionych znajdzie się bowiem 10 z 12 drużyn z dywizji A pierwszej edycji LN. Biało-czerwoni zajmują w tym rankingu obecnie 10. miejsce, tuż przed Niemcami (oba zespoły po 1 pkt) i Islandią (0).

Z niedzielnych wydarzeń w Lidze Narodów na uwagę zwraca niespodziewana porażka w dywizji C (trzeci poziom) Grecji u siebie ze zdegradowaną już wcześniej do najniższej dywizji Estonią 0:1.

W estońskiej drużynie wystąpiło, w różnym wymiarze czasowym, aż czterech piłkarzy z polskiej ekstraklasy: Sergei Zenjov z Cracovii, Ken Kallaste z Korony Kielce oraz Artur Pikk i Henrik Ojamaa z Miedzi Legnica.

Pewna awansu z tej grupy już wcześniej była Finlandia. W niedzielę ekipa "Suomi" przegrała na wyjeździe z Węgrami 0:2, którzy dzięki zajęli drugie miejsce w C2, na trzecie spychając Grecję.

Tego samego dnia awans do dywizji C zapewniła sobie Białoruś. W swoim ostatnim występie w grupie D2 reprezentacja tego kraju pokonała na wyjeździe San Marino 2:0. Jedną z bramek zdobył Stanisław Dragun - to już jego piąty gol w Lidze Narodów, a łącznie 10. w kadrze.

Białoruś wyprzedziła o cztery punkty Luksemburg, który zremisował w niedzielę na wyjeździe z Mołdawią 1:1.

Kolejna seria spotkań LN - w poniedziałek.