Jesteśmy lepszym zespołem niż to, co pokazaliśmy dzisiaj. Myślę, że - niestety - nasi piłkarze nie byli dzisiaj w najlepszej formie. Nie będę mówił o konkretnych nazwiskach. Zresztą wszyscy nie byliśmy w najlepszej formie, mówię również o sobie. Gwizdy kibiców? Skoro na nas gwizdali, to widocznie mają ku temu powody. Oczekują od nas więcej, tak samo jak my oczekujemy od siebie więcej - powiedział Sousa.

Reklama

Portugalczyk wskazał konkretne przyczyny porażki.

Nasz zespół grał o wiele bardziej sercem niż głową. A taktycznie powinniśmy być bardziej dojrzali. Dzisiaj nikt nie osiągnął takiego poziomu, jaki mógł osiągnąć. W pewnym momencie oddaliśmy środek pola. Kiedy traciliśmy piłkę, była duża pustka między ofensywą i defensywą. Pozwoliliśmy Węgrom, żeby to wykorzystali. Komunikacja po naszej stronie nie była najlepsza. Staraliśmy się to naprawić, ale nie udało się. Nie możemy doprowadzać do sytuacji, że przeciwnik kontroluje grę na naszej połowie. Ale takie rzeczy się zdarzają, szczególnie gdy wprowadzamy młodych piłkarzy - dodał.

Reklama

Gra bez "Lewego" kulała

Selekcjoner podczas konferencji był pytany przede wszystko o to, dlaczego oszczędzał Roberta Lewandowskiego, w ogóle nie wystawiając go do gry.

Oczywiście łatwo jest gdybać po meczu... Ale my nie zadajemy takich pytań. Podejmujemy decyzje przed faktem. Nie jestem osobą, która boi się podejmować decyzję. Cały czas uważam, że była ona dobra. Chodzi o to, aby nasza drużyna się rozwijała. Była możliwość sprawdzenia zespołu bez Roberta czy Kamila Glika. W przyszłości nie zawsze będziemy mogli z nich korzystać, dlatego zdobycie doświadczenia przez młodych piłkarzy jest ważne. W momencie, gdy zrealizowaliśmy jeden z celów, czyli udział w barażach, uznaliśmy, że to dobry moment, aby młodsi piłkarze mogli wykazać się w takim starciu - tłumaczył portugalski szkoleniowiec.

Reklama

Jednocześnie zaprzeczył, jakoby to Bayern Monachium wywierał presję, żeby oszczędzić Lewandowskiego.

Tu nie chodzi o klub. Tu chodzi o moją decyzję. Podjęliśmy taką, a nie inną i musimy teraz wziąć za to odpowiedzialność. Dzisiaj podjąłbym taką samą. Graliśmy u siebie i chcę, żeby inni piłkarze również się rozwijali. Właśnie w takich meczach jak dzisiaj, gdy mają za plecami swoich fanów, wsparcie - dodał.

Baraże zagramy na wyjeździe?

Biało-czerwoni już wcześniej mieli zapewnione drugie miejsce w grupie, ale porażka z Węgrami sprawiła, że mogą stracić przywilej rozegrania barażowego półfinału w kraju. To zależy od wyników kilku wtorkowych meczów.

Pokazaliśmy już w przeszłości, że z każdym możemy walczyć i wygrać. Oczywiście poczekamy na wtorkowe rozstrzygnięcia. Cały czas wierzę, że będziemy rozstawieni i zagramy u siebie. Bez względu jednak na wyniki innych spotkań, musimy wierzyć w siebie, wykonać dobrą robotę i pokonać rywali, żeby zagrać na mundialu - podkreślił Sousa.