Dopiero do szóstej minuty doliczonego przez arbitra czasu gry czekali piłkarze i kibice Senegalu na upragnione gola, który pozwolił rozpocząć drogę po pierwszy tytuł mistrza Afryki od wygranej.
"Jedenastka" została podyktowana za zagranie ręką w polu karnym Kelvina Madzongwe. Gracze Zimbabwe ostro protestowali, ale sędzia Mario Escobar z Gwatemali po konsultacji z VAR utrzymał pierwotną decyzję.
Senegal, choć w jego składzie roiło się od znanych z europejskich boisk piłkarzy, zagrał osłabiony brakiem bramkarza Chelsea Londyn Edouarda Mendy'ego oraz obrońcy Napoli, kapitana Kalidou Koulibaly'ego, którzy mieli pozytywne wyniki testu na koronawirusa.
Maroko górą w hicie kolejki
Na otwarcie rywalizacji w grupie C spotkały się drużyny, które mierzą równie wysoko, co "Lwy Terangi". Po golu znanego z występów w angielskim Southampton i francuskim Lille OSC Sofiane Boufala w 83. minucie Maroko pokonało Ghanę 1:0. Wśród pokonanych w końcówce pojawił się na boisku Richmond Boakye, który w poprzednim sezonie grał w Górniku Zabrze, a teraz reprezentuje barwy Beitaru Jerozolima.
Ghana to czterokrotny mistrz kontynentu, który na piąty tytuł czeka od 1982 roku. Maroko ma w dorobku jeden triumf w PNA.
W drugim spotkaniu grupy C debiutujące w turnieju finałowym Komory przegrały z Gabonem 0:1
Podobnie jak mistrzostwa Europy, także rywalizacja o prymat w Afryce została przesunięta o rok z powodu pandemii. W tegorocznej edycji uczestniczą 24 drużyny podzielone na sześć grup. Do 1/8 finału awansują po dwie czołowe ekipy z każdej grupy oraz cztery najlepsze spośród tych, które zajęły trzecie miejsca. Finał zaplanowano na 6 lutego. Tytułu broni Algieria.