Kontrolowaliśmy przebieg meczu z wyjątkiem kilku fragmentów drugiej połowy. Tak naprawdę tylko w końcówce Polacy parę razy nam zagrozili, raz uratował nas słupek. Na pewno generalnie wyglądało to lepiej niż kilka dni temu, gdy zremisowaliśmy w Cardiff z Walią (1:1). Wtedy przytrafiła nam się pewna apatia, a dziś już tego błędu nie popełniliśmy. Poza tym przyjemnością było dziś oglądać postawę naszej obrony. No i szkoda, że nie udało się zdobyć drugiego gola, bo wtedy końcówka byłaby spokojniejsza - powiedział Martinez na konferencji prasowej.
Podkreślił, że mecz był bardzo intensywny, a Polska - zgodnie z przewidywaniami - okazała się wymagającym rywalem.
Zagraliśmy na pięknym stadionie, przy pełnych trybunach, w świetnej piłkarskiej atmosferze, wygraliśmy, więc w dobrych humorach możemy się udać na wakacje - zaznaczył.
Trener chwalił też Edena Hazarda.
Wszyscy znamy jego kłopoty, ale to jest nasz kapitan i kluczowy zawodnik. Na razie najważniejsze, że już nie cierpi. Teraz musi złapać rytm gry i przede wszystkim być zdrowy. Jeśli ominą go wszelkie urazy, to wtedy można myśleć, by był w optymalnej formie. Na razie gra bardzo dobrze dopóki starcza mu sił. Na pewno jednak z każdego jego występu w Lidze Narodów jestem zadowolony - ocenił.
"Zrobiliśmy przez ostatnie tygodnie krok do przodu"
Belgia rozpoczęła trzecią edycję tych rozgrywek od porażki z Holandią (1:4), a później przyszły dwa zwycięstwa nad Polską i remis z Walią.
Zebraliśmy dużo danych, jesteśmy w innym miejscu niż przed zgrupowaniem. Po pierwszym meczu byliśmy w innych nastrojach, ale później było tylko lepiej. Dużo się nauczyliśmy, na pewno zrobiliśmy przez ostatnie trzy tygodnie krok do przodu, choć oczywiście nadal mamy nad czym pracować, bo przecież dążymy do perfekcji, a jak wszyscy wiedzą, to nie jest łatwe - nadmienił.
Na pewno mamy więcej niż 26 kandydatów do kadry na mistrzostwa świata, a wybór będzie trudny, ale tylko się cieszyć. Zdecyduje boisko, forma piłkarska, a nic innego - podsumował selekcjoner "Czerwonych Diabłów".