Mecz Polonii z Lechem zapowiadał się przede wszystkim jako pojedynek trenerów. Prowadzący od niespełna dwóch tygodni gospodarzy Jacek Zieliński do listopada pracował w Poznaniu, a jego następca w zespole mistrza Polski Hiszpan Jose Maria Bakero rozgrywki rozpoczął jako szkoleniowiec Czarnych Koszul.

Reklama

Na trybunach zasiedli współpracownicy selekcjonera Franciszka Smudy: Hubert Małowiejski i Jacek Kazimierski, jego poprzednicy Jerzy Engel i Stefan Majewski, politycy różnych opcji, m.in. Józef Oleksy, Jan Krzysztof Bielecki, Michał Kamiński i Paweł Poncyliusz, chwilą ciszy uczczoną pamięć ofiar katastrofy samolotowej pod Smoleńskiej, której pierwsza rocznica przypadnie w niedzielę, i sędzia Paweł Gil dał sygnał, że trzecie na wiosnę spotkanie obu ekip, gdyż wcześniej dwukrotnie zmierzyły się w Pucharze Polski, można zacząć.

Goście przyjechali do stolicy bez najlepszego strzelca Łotysza Artjomsa Rudnevsa, który nie wrócił jeszcze do pełni sił po urazie mięśnia. Czarne Koszule musiały sobie radzić bez kontuzjowanego obrońcy Macieja Sadloka.

Bakero znów zaskoczył składem (w rezerwie zostali m.in. Jakub Wilk, Seweryn Gancarczyk i Dmitrije Injac, wysuniętym napastnikiem był Bartosz Ślusarski), jego zespół rozpoczął schowany za podwójną gardą i czekał na okazję do kontry.

Szybko mógł jednak stracić bramkę, bo niepewnie grał Manuel Arboleda. Już w pierwszej minucie bliski szczęścia po rzucie wolnym był Tomasz Jodłowiec, a w szóstej pojedynek sam na sam z Krzysztofem Kotorowskim przegrał Artur Sobiech. Bramkarz Kolejorza zdołał zablokować także dobitkę Euzebiusza Smolarka.

W miarę upływu czasu poznaniacy opanowali sytuację i coraz groźniej atakowali (w 37. minucie piłka po strzale Semira Stilica trafiła w plecy Jakuba Tosika), a trener Polonii raz po raz rozkładał ręce, wyrażając niezadowolenie z zagrań swoich piłkarzy.

W pierwszym kwadransie po przerwie godny odnotowania był tylko strzał z rzutu wolnego Kriwca, który - także dzięki porywistemu wiatrowi - sprawił nieco kłopotów Sebastianowi Przyrowskiemu.

Reklama

W 62. minucie Smolarek dał się sprowokować Arboledzie i łokciem trafił go w szyję. Sędzia ukarał polonistę czerwoną kartkę, zaś Kolumbijczyk, który co chwilę wchodził w spór z rywalami - żółtą. Bakero nie chciał ryzykować i starający się o polskie obywatelstwo obrońca po chwili został zmieniony.

Po wykluczeniu Smolarka gospodarze wyraźnie się cofnęli, ale w 82. minucie przeprowadzili akcję decydującą o losach meczu. Adrian Mierzejewski zagrał w pole karne, Bruno zgrał do Sobiecha, a ten z bliska wpakował piłkę do siatki.

Wydawało się, że obrońcy tytułu powinni rzucić się do odrabiania strat, ale nic takiego nie miało miejsca, a liczebna przewaga gości nie była widoczna. Wyraźnie na boisku nie chcieli "umierać" za Bakero, którego przyszłość w wielkopolskim klubie nie rysuje się w różowych barwach.

Polonia Warszawa - Lech Poznań 1:0 (0:0)
Bramka: 1:0 Artur Sobiech (82).
Żółta kartka - Polonia Warszawa: Artur Sobiech, Bruno Coutinho, Andreu Mayoral, Jakub Tosik. Lech Poznań: Manuel Arboleda, Rafał Murawski, Semir Stilic, Marcin Kikut. Czerwona kartka za drugą żółtą - Lech Poznań: Rafał Murawski (90). Czerwona kartka - Polonia Warszawa: Euzebiusz Smolarek (62).
Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Widzów 5 000.
Polonia Warszawa: Sebastian Przyrowski - Jakub Tosik, Tomasz Jodłowiec, Adam Kokoszka, Tomasz Brzyski - Adrian Mierzejewski, Łukasz Trałka, Łukasz Piątek (68. Andreu Mayoral), Bruno Coutinho (92. Janusz Gancarczyk), Euzebiusz Smolarek - Artur Sobiech (89. Daniel Gołębiewski).
Lech Poznań: Krzysztof Kotorowski - Marcin Kikut, Bartosz Bosacki, Manuel Arboleda (68. Dimitrije Injac), Luis Henriquez - Tomasz Mikołajczak (72. Jakub Wilk), Rafał Murawski, Ivan Djurdjevic, Semir Stilic, Siergiej Kriwiec - Bartosz Ślusarski (77. Vojo Ubiparip).