Pierwsza połowa przyniosła sporą dawkę emocji. Oba zespoły od początku postawiły na otwartą grę i ponad 30 tysięcy kibiców nie miało prawa się nudzić. Lech zaatakował bramkę rywali, ale to Kamil Grosicki mógł już w drugiej minucie otworzyć wynik. Pomocnik Pogoni otrzymał dalekie podanie, którego nie przeciął Joel Pereira i w sytuacja sam na sam posłał piłkę między nogami Filipa Bednarka. Golkiper Lecha miał jednak sporo szczęścia, bowiem wolno tocząca się piłka zatrzymała się na słupku.

Reklama

"Kolejorz" po chwili mógł objąć prowadzenie, ale w sytuacji sam na sam Michał Skóraś przegrał pojedynek ze Stipicą.

Szczecinianie odgryzali się strzałami, głównie niecelnymi, próby dośrodkowań w pole karne też nie sprawiały większego kłopotu defensywie gospodarzy.

Reklama

Lechici znów przejęli inicjatywę i w końcu znaleźli sposób na dobrze dysponowanego Stipicę. Do zbyt krótko wybitej piłki przed pole karne dopadł Karlstroem, strzał Szweda odbił się jeszcze od słupka i wpadł do siatki.

W 36. minucie po akcji Skórasia w polu karnym Konstantinos Triantafyllopoulos i Stipica próbowali powstrzymać pomocnika Lecha. Obaj się mocno zderzyli, a grecki obrońca zagrał ręką i po wideoweryfikacji sędzia Paweł Raczkowski pokazał na rzut karny. Golkiper portowców wyczuł intencje Mikaela Ishaka i wynik nie uległ zmianie.

Jeszcze przed przerwą goście mogli mówić o szczęściu, bowiem poznaniacy przeprowadzili szybką kontrę, a Triantafyllopoulos nieprzepisowo zatrzymał Afonso Sousę. Lech utrzymał się przy piłce, więc arbiter zastosował przywilej korzyści.

Po zakończeniu akcji Raczkowski jednak nie ukarał obrońcy Pogoni drugą żółtą kartką, za co piłkarze i sztab szkoleniowy mieli do niego ogromne pretensje. W przerwie ostro o decyzji sędziego wypowiedział się Bartosz Salamon.

Tymczasem Stipica coraz bardziej odczuwał starcie ze swoim kolegą i jeszcze przed przerwą musiał opuścić boisko. Doliczane minuty pierwszej odsłony mijały i po akcji gości piłkę na linii pola karnego zagrał Radosław Murawski. Raczkowski początkowo podyktował rzut wolny, ale po sygnale z wozu VAR, zmienił decyzję i wskazał na wapno. Grosicki z 11 metrów uderzył podcinką w środek bramki i choć Bednarek rzucił się w narożnik, niewiele brakowało by jeszcze zdążył zatrzymać lekkie uderzenie reprezentanta Polski.

Po zmianie stron tempo meczu przez przynajmniej 30 minut mogło się podobać. Szczecinianie kilka razy zagrozili bramce Bednarka, a potem Lech przeszedł do zdecydowanych ataków. Ponownie Ishak mógł znów mieć do siebie pretensje, bowiem nie wykorzystał stuprocentowej szansy – rezerwowy Bartosz Klebaniuk stanął na wysokości zadania.

W okresie przewagi gospodarzy gola zdobyli "Portowcy". Bramkarz Lecha źle wybił piłkę, a tę przejął Sebastian Kowalczyk, który błyskawicznie obsłużył Alexandra Gorgona. Napastnik Pogoni nie dał szans Bednarkowi. Odpowiedź lechitów była jednak błyskawiczna. Po akcji Pedro Rebocho, piłkę głową przedłużył Filip Marchwiński, a Ishak w końcu "przełamał" się i z bliska wyrównał stan meczu.

Reklama

Im bliżej było końca spotkania, tym szczecinianie sprawiali wrażenie zadowolonych z podziału punktu. Podopiecznym Johna van den Broma coraz trudniej było stwarzać realne zagrożenie pod bramką rywala. Bohaterem spotkania mógł zostać Marchwiński, który z bliska nie potrafił pokonać Klebaniuka.

Lech Poznań - Pogoń Szczecin 2:2 (1:1)
Bramki: 1:0 Jesper Karlstroem (26), 1:1 Kamil Grosicki (45+10-karny), 1:2 Alexander Gorgon (63), 2:2 Mikael Ishak (65)
Żółta kartka - Lech Poznań: Michał Skóraś. Pogoń Szczecin: Luka Zahovic, Kostas Triantafyllopoulos, Leonardo Koutris, Damian Dąbrowski, Mateusz Łęgowski
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)
Widzów: 32 119
Lech Poznań: Filip Bednarek - Joel Pereira, Antonio Milic, Bartosz Salamon, Pedro Rebocho - Michał Skóraś, Radosław Murawski (80. Nika Kwekweskiri), Afonso Sousa (61. Filip Marchwiński), Jesper Karlstroem, Kristoffer Velde (61. Adriel Ba Loua) - Mikael Ishak
Pogoń Szczecin: Dante Stipica (45+6. Bartosz Klebaniuk) - Linus Wahlqvist (46. Mariusz Malec), Kostas Triantafyllopoulos, Benedikt Zech, Leonardo Koutris - Sebastian Kowalczyk (84. Danijel Loncar), Damian Dąbrowski, Luka Zahovic, Mateusz Łęgowski, Kamil Grosicki (84. Wahan Biczachczjan) - Pontus Almqvist (10. Alexander Gorgon)





autor: Marcin Pawlicki