Klub w specjalnym oświadczeniu wyjaśnił, że chlortalidon to substancja stosowana w leczeniu nadciśnienia i nie przynosi żadnej korzyści w rozumieniu poprawy zdolności wysiłkowych zawodnika. Salamon nie został zawieszony i może bez przeszkód grać do czasu pełnego wyjaśnienia sprawy.
Badania antydopingowe są standardową procedurą przy każdym meczu pod patronatem UEFA. To pierwszy przypadek pozytywnego wyniku testu przy kilkudziesięciu testach, którym nasi zawodnicy byli poddani w ostatnich sezonach. Wyjaśnieniu będzie podlegać to, w jaki sposób wykryta substancja dostała się do organizmu piłkarza. Gracz nie przyjmował jakichkolwiek leków i suplementów diety bez zgody oraz konsultacji sztabu medycznego KKS Lech. Zrobimy wszystko, żeby wyjaśnić tę sprawę w imieniu Bartka, o którego niewinności jesteśmy przekonani. Ma nasze pełne wsparcie. Gracz przy naszym udziale zgłasza się do organizacji antydopingowych z wnioskiem o ponowienie badania. Lech stosuje wszystkie procedury przewidziane przepisami Światowej Agencji Antydopingowej (WADA). Dlatego jako klub jesteśmy gotowi do pełnej współpracy w celu wyjaśnienia sprawy - napisano w komunikacie.
Salamon jest zaskoczony całą sytuacją i liczy, że sprawa wyjaśni się w korzystny dla niego sposób.
Poznański klub powołał niezależną komisję złożoną z ekspertów, którzy zbadają dokładnie okoliczności. Lech zadeklarował także pełną chęć współpracy z wszystkimi instytucjami, zarówno piłkarskimi (FIFA, UEFA, PZPN), jak i odpowiedzialnymi za sprawy związane z dopingiem w sporcie (WADA i Polska Agencja Antydopingowa - POLADA).
32-letni Salamon to podstawowy obrońca "Kolejorza" i 11-krotny reprezentant Polski. Wystąpił w ostatnim meczu biało-czerwonych z Albanią (1:0) w Warszawie.