KGHM Zagłębie Lubin – Lech Poznań 1:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Dawid Kurminowski (41), 1:1 Miha Blazic (76-głową).
Żółta kartka – KGHM Zagłębie Lubin: Tomasz Pieńko, Bartłomiej Kłudka, Damian Dąbrowski, Kacper Chodyna; Lech Poznań: Mikael Ishak, Antonio Milic, Filip Bednarek. Czerwona kartka – Lech Poznań: Radosław Murawski (50-faul).
Sędzia: Damian Kos (Gdańsk). Widzów: 15 813.
KGHM Zagłębie Lubin: Szymon Weirauch – Bartłomiej Kłudka, Bartosz Kopacz, Aleks Ławniczak, Mateusz Grzybek – Kacper Chodyna, Tomasz Makowski, Damian Dąbrowski, Tomasz Pieńko (72. Arkadiusz Woźniak), Damjan Bohar (72. Tornike Gaprindaszwili) – Dawid Kurminowski (90+1. Marek Mróz).
Lech Poznań: Filip Bednarek - Joel Pereira, Miha Blazic, Antonio Milic (63. Alan Czerwiński), Elias Andersson - Dino Hotic (55. Filip Szymczak), Radosław Murawski, Afonso Sousa (83. Michał Gurgul), Filip Marchwiński, Kristoffer Velde (55. Jesper Karlstroem) - Mikael Ishak (83. Artur Sobiech).
Lubinianie pressingiem podchodzili aż pod pole karne gości i ci mieli problem z płynnym wyjściem z własnej połowy. Zespół trenera Waldemara Fornalika starał się też szybciej rozgrywać piłkę i łatwiej przedostawał się w pobliże pola karnego Lecha.
Tak było choćby przy wznowieniu gry z rzutu wolnego w środkowej strefie, kiedy na bramkę popędził Tomasz Pieńko. Młody pomocnik Zagłębia zwiódł jeszcze w polu karnym jednego z rywali, przymierzył w długi róg, ale nie trafił w światło bramki.
Lech coraz częściej przy piłce
Z czasem role zaczęły się odwracać i to Lech był coraz częściej przy piłce i coraz częściej gościł w pobliżu pola karnego gospodarzy. Doskonałą okazję w tym okresie na trafienie do siatki miał Joel Pereira, ale ofiarnym wślizgiem Aleks Ławniczak zdołał podpić piłkę, która przeleciała nad poprzeczką.
Ponownie ciekawie zrobiło się tuż przed przerwą. Najpierw z dystansu przymierzył Tomasz Makowski, Filip Bednarek popełnił błąd odbijając piłkę przed siebie, a jako pierwszy dopadł do niej Dawid Kurminowski i zrobiło się 1:0.
Kilkadziesiąt sekund później ponownie powinien być remis. Po ładnej akcji w sytuacji sam na sam z Szymon Weirauch znalazł się Kristoffer Velde, ale zamiast do siatki trafił wprost w bramkarza Zagłębia. To była najlepsza szansa Lecha na gola w pierwszej połowie.
Goście ruszyli do ataku
Po przerwie goście ruszyli do ataku, szybko stworzyli sytuację, a następnie stracili Radosława Murawskiego. Pomocnik gości przerwał wślizgiem kontratak gospodarzy i za swoje przewinienie początkowo ujrzał żółtą kartkę. Po analizie wideo arbiter zmienił jednak swoją decyzję i wyrzucił Murawskiego z boiska.
Zawodnicy Lecha nie mogli pogodzić się z decyzją sędziego i na boisku zrobiło się bardzo nerwowo. Za dyskusje z arbitrem żółtymi kartkami ukarani zostali: Mikael Ishak, Antonio Milic i Filip Bednarek.
Trener John van den Brom po usunięciu z boiska Murawskiego szybko dokonał zmian w ustawieniu drużyny i Lech ruszył do ataku. Ekipa z Poznania była częściej przy piłce, nacierała, ale tym samym się odsłaniała i narażała na kontrataki. Szanse na podwyższenie prowadzenia mieli Kacper Chodyna i Damjan Bohar, ale Bednarek w obu przypadkach zachował czujność.
Zagłębie z czasem odsunęło ciężar gry z własnej połowy i na boisku zrobiło się zdecydowanie mniej ciekawie. Kiedy wydawało się, że lubinianie kontrolują mecz, Lech wywalczył rzut rożny. Po dośrodkowaniu Pereiry najwyżej do piłki wyskoczył Miha Blazic i było 1:1.
Od tego momentu oba zespoły zaczęły grać zdecydowanie ostrożniej, ale emocje się jeszcze nie skończyły. Piłkę meczową miał Lech, a bohaterem mógł zostać Blazic. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Artur Sobiech zgrał głową na środek pola karnego piłkę, gdzie dopadł do niech Słoweniec, ale Weirauch popisał się fantastyczną paradą. Zagłębie odpowiedziało dopiero w doliczonym czasie, kiedy do piłki w polu karnym doszedł Arkadiusz Woźniak, lecz wynik już się nie zmienił.