Początek meczu należał do Zagłębia, które śmiało ruszyło do przodu i uzyskało optyczną przewagę. Lubinianie potrafili utrzymać piłkę na połowie rywali, dochodzili do pola karnego i na tym jednak koniec. Groźnie uderzył z linii szesnastu metrów Tomasz Pieńko, kilka razy zakotłowało się w polu karnym, ale klarownych sytuacji bramkowych gospodarze nie mieli.
Oberwanie chmury nad Lubinem
Goście przetrzymali napór i z czasem sami zaczęli coraz częściej gościć w pobliżu pola karnego przeciwników. Podobnie jednak jak Zagłębie, Puszcza też nie potrafiła wypracować sobie sytuacji bramkowej. Najgroźniej pod bramką Dominika Hładuna było po stałych fragmentach gry. Po jednym z rzutów rożnych Mateusz Radecki wygrał walkę o pozycję, uderzył głową i piłka zatrzymała się na słupku.
Na tym emocje w pierwszych 45 minutach się skończyły. Mecz był rozgrywany przy mocnych opadach deszczu, co nie pomagało w konstruowaniu akcji i mogło być pewnym usprawiedliwieniem niezbyt ciekawej pierwszej połowy.
Orlikowski trafił po rzucie rożnym
Druga połowa zaczęła się jak pierwsza, czyli od ataków Zagłębia, ale różnica była zasadnicza, bo przełożyło się to na gola. Po rzucie rożnym najwyżej wyskoczył Igor Orlikowski i mierzonym strzałem nie dał szans Kewinowi Komarowi.
Kilka chwil później mogło być 2:0. Pieńko przedarł się prawym skrzydłem i płasko zagrał do wbiegającego Mateusza Wdowiaka, któremu niewiele zabrakło, aby wślizgiem wepchnąć piłkę do bramki.
Puszcza atakowała ale nic z tego nie wynikało
Puszcza nie miała już nic do stracenia i zaczęła śmielej atakować, a ponieważ Zagłębie nie zamierzało się tyko bronić, kibice oglądali zdecydowanie ciekawsze widowisko niż w pierwszej połowie. Piłka szybko przemieszczała się z jednego pola karnego pod drugie i brakowało jedynie ostatniego otwierającego drogę do bramki podania i kolejnych goli.
Im było bliżej końca meczu, tym coraz częściej ataki gości sprowadzały się do wstrzeliwania w pole karne Zagłębia, ale nic z tego nie wynikało. Groźniejsze były ataki gospodarzy i powinny przynieść co najmniej jeszcze jednego gola. Dwie dobre okazje miał Marek Mróz i dwa razy trafił w trybuny.
Pierwsza wygrana Zagłębia w sezonie
Więcej goli już nie padło i Zagłębie po końcowym gwizdku mogło się cieszyć z pierwszego zwycięstwa w tym sezonie. Puszcza natomiast po trzech kolejkach ma na koncie jeden punkt zdobyty po remisie z Górnikiem Zabrze.
KGHM Zagłębie Lubin – Puszcza Niepołomice 1:0 (0:0)
Bramka: 1:0 Igor Orlikowski (53-głową)
Żółta kartka – KGHM Zagłębie Lubin: Dominik Hładun, Marek Mróz, Vaclav Sejk; Puszcza Niepołomice: Mateusz Cholewiak, Jakov Blagaic
Sędzia: Patryk Gryckiewicz (Toruń)
Widzów: 3876
KGHM Zagłębie Lubin: Dominik Hładun – Mateusz Grzybek, Igor Orlikowski, Aleks Ławniczak, Luis Mata - Tomasz Pieńko, Tomasz Makowski, Damian Dąbrowski, Marek Mróz (85. Adam Radwański), Mateusz Wdowiak - Dawid Kurminowski (69. Vaclav Sejk)
Puszcza Niepołomice: Kewin Komar – Ioan Revenco, Artur Craciun, Roman Jakuba, Dawid Abramowicz - Jakub Serafin (77. Michał Walski), Konrad Stępień (62. Wojciech Hajda) - Mateusz Cholewiak (77. Hubert Tomalski), Mateusz Radecki (46. Jakov Blagaic), Lee Jin-Hyun (85. Michal Siplak) – Michalis Kosidis