Popołudniowe zajęcia na obiekcie Legii przy Łazienkowskiej (od godz. 17) były otwarte dla mediów tylko przez kwadrans. Piłkarze ćwiczyli w dwóch grupach. Było dość zimno, ale - jak przyznali przedstawiciele kadry - na Wyspach Owczych "nie będzie wcale cieplej".
W zajęciach uczestniczyli wszyscy powołani zawodnicy. Nikt nie narzeka na kontuzję - powiedział PAP rzecznik prasowy i team menedżer reprezentacji Polski Jakub Kwiatkowski.
Już wcześniej przekazał dziennikarzom, że kadra wyleci w środowy poranek na mecz w Thorshavn prawie półtorej godziny wcześniej niż planowano - o 8.20 (pierwotnie zamierzano o godz. 9.40). Powodem są trudne warunki pogodowe na miejscu, zwłaszcza silny wiatr, utrudniający lądowanie na tamtejszym lotnisku.
Wiadomo, że bezpieczeństwo tego lotu i drużyny jest najważniejsze. Byliśmy w stałym kontakcie z linią lotniczą, która będzie odpowiadała za jutrzejszy przelot. Kontaktowaliśmy się również dzisiaj, śledząc doniesienia z Wysp Owczych. Zapadła decyzja, że nasza środowa podróż będzie przyspieszona - przyznał Kwiatkowski.
Czy taka zmiana planów oznaczała również jakieś przesunięcia we wtorkowym harmonogramie zgrupowania?
Raczej nie. Oczywiście musimy się szybciej spakować i wcześniej położyć spać. Ale poza tym - bez zmian. Piłkarze mieli dzisiaj dwie odprawy taktyczne. Trening też odbył się zgodnie z planem - powiedział PAP team menedżer reprezentacji.
Biało-czerwoni polecą z Warszawy na lotnisko Vagar, na wyspę o tej samej nazwie. Stamtąd mają godzinę drogi do swojego hotelu w Torshavn, leżącym na innej wyspie - to właśnie w tym mieście o godz. 20.45 czasu polskiego odbędzie się (na sztucznej murawie) czwartkowy mecz. Z jednej na drugą wyspę przejadą w tunelu znajdującym się pod wodą.
Po czwartkowym spotkaniu eliminacji Euro 2024 biało-czerwoni pozostaną jeszcze w Torshavn. W piątek rano przeprowadzą tam trening, a do Warszawy wrócą wieczorem.
W niedzielę 15 października, również o godz. 20.45, zagrają na PGE Narodowym z Mołdawią.
To będą pierwsze mecze Michała Probierza w roli selekcjonera reprezentacji narodowej - 20 września zastąpił na tym stanowisku Portugalczyka Fernando Santosa.
W kwalifikacjach mistrzostw Europy Polacy zajmują dopiero czwarte miejsce w grupie E z dorobkiem sześciu punktów (dwa zwycięstwa, trzy porażki).